DRUKUJ

 

Na Chybcika

Publikacja:

 22-07-27

Autor:

 walvit
Żył raz kiedyś Chybcik sobie,
który słabo dbał o zdrowie,
ale stale zmawiał „Zdrowaś...”,
by zaczęli mu skandować!

Chybcik ten, z jakiejś wokandy
na chybcika słyszał „skandy”...
I, wiadomo, na chybcika
mało też się nie posikał!

Sędzia zdawał sobie sprawę:
- Chybcik może mieć obawę...
- publika tego nie znała
i dlatego skandowała!

Biedny Chybcik słyszał wszędzie:
Chyb-cik, Chyb-cik! – Co-to-bę-dzie!
- Ale nie byłby Chybcikiem,
gdyby wątpił: - co wynikiem!

Po tym, jak już dostał wyrok,
Chybcik walnął sie na wyro,
by odpocząć od tej bandy,
która pamiętał z wokandy...

Sprawa była dość doniosła:
- chcieli wrobić go - jak osła!
Ale Chybcik im się nie dał:
Całą swoją wiedzę „sprzedał”!

Teraz tak ma - jak po wojnie:
Zapłacili jemu hojnie,
Wygrał sprawę i po trudach,
wreszcie weekend mu się udał!

- Udał mu się na spokojnie,
bo faktycznie, jak po wojnie,
będzie w klawiaturę klikał...
- i wiadomo: - na chybcika!
(by walvit)

Data:

 2022

Podpis:

 by walvit

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=81728

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl