![]() |
|||||||||
Dżdże |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Gdy przygwożdżą do drzwi drożdże... każda żmija węszy kija swoim nozdrzem... węża szuka... – luka... – co za gad? Może węża już ktoś zjadł? Gdy gżegżółka kuka w chaszczach... duży żbik na korę brzozy cichcem naszczał... on jej szuka... - luka... – co za ptak? Może juz ktoś jego zjadł? Gdy dżdżownica się zachwyca dżdżem, co zmoczył jej wysmukłe blade lica... wypełzł z trawy jakiś dziwny płaz i dżdżownicę w moment zjadł! Grzmi, bo burza, a twarz kurza, na te grzmoty i pioruny się oburza, zaś na grzędzie grzecznie grzęźnie kur... Tak samotnie! – Co za gbur! Trzeszczy w trzcinie trzmiel na linie... tam „trzmielika” powiesiły dzieci... – świnie! Pewno zginie, jak niejeden już, lecz odważny jest – nie tchórz! Z tchórza to fajtłapa duża, bo się byle dymem z jamy go wykurza, ale, jak się wkurzy taki tchórz, to smród wkoło... - no i już! Część 2/2 (by walvit) Daje się zaśpiewać do znanej melodii kabaretowej. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |