Filharmonia |
|||||||||
|
|||||||||
wspaniałe były te wyjścia z Bratem na koncerty to było takie wytworne, eleganckie, subtelne wieczorową porą więc nastrojowe w czasie występu w filharmonii kiedy dźwięki muzyki klasycznej do głębi przeszywały duszę można było się zadumać, spokojnie trawić wszystkie swoje myśli a potem deszczową porą wybrać się do empiku w domach centrum chłonąć bodźce, książki popijać ciepłą herbatę w empik cafe czytać wybrane książki i patrzeć na zamyślony zamglony w deszczu za szybą pałac kultury… W Empiku, gdy byłem z Bratem, czytałem wtedy książkę o schroniskach górskich. Pomyślałem, że też mógłbym być gospodarzem takiego lichego domku, do którego zmierzają przemoczeni, zmęczeni, zziębnięci, głodni podróżnicy. A u mnie byłaby taka przytulna oaza na pustyni deszczowej, ponurej, zimnej aury. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |