DRUKUJ

 

My i oni

Publikacja:

 18-04-07

Autor:

 Kemilk
"Liberty Jour" 18 marca 2021 r.

„Dziś rano w rezydencji w St. Moritz znaleziono ciało Adeardo Contetti, jednego z najbogatszych ludzi na świecie, głównego akcjonariusza koncernu farmaceutycznego „Tettocio". Adeardo Contetti , znany był także jako organizator szczepień w Afryce oraz inicjator akcji charytatywnych, organizowanych na rzecz ludności afrykańskiej. Prawdopodobna przyczyna śmierci - mord rytualny. Świadczą o tym krwawe ślady, nawiązujące do symboli satanistycznych. Na miejscu zbrodni znajdowała się także druga ofiara, dotychczas niezidentyfikowana.”

17 marca 2021 r. godzina 18.00

- Był pan jednym ze światków tego bestialskiego mordu. Co pan widział?
Detektyw Long rozpoczął przesłuchiwanie trzeciego świadka. Po przesłuchaniu dwóch jego poprzedników miał dosyć. Wydawało mu się, iż stał się uczestnikiem groteski, której brutalność go przerażała. Rzadko widywał tak bestialskie morderstwa, tutaj zaś miał odrąbaną głowę ofiary i roztrzaskany łeb napastnika. Wszystko zatopione w morzu krwi, z której wyłaniały się symbole satanistyczne. Co gorsza, dwaj pierwsi świadkowie nie dość, że niewiele pamiętali, to jeszcze mylili fakty i opowiadali wierutne bzdury. Pierwszy z nich przysięgał, iż widział Szatana, a on sam odbył podróż po piekle. Drugi twierdził, iż był w lesie i zbierał grzyby, a jego ciało zostało jedynie podrzucone do rezydencji. To waśnie on zadzwonił na policję. Teraz zaś rozmawiał z trzecią ofiarą.
- Może lepiej nic nie powiem. - Leon chciał się wstrzymać od relacji z miejsca zbrodni.
- Niech pan mówi. Może coś się nam uda ustalić... - Long wiedział, iż jest to jedynie formalność, jednak musiał dokończyć także to przesłuchanie.
- Powiem, co pamiętam. Wątpię jednak, by to coś dało. - Leon zaśmiał się nerwowo. - To było tak..., do pokoju wszedł skrzydlaty, płonący anioł, a podłoga stała się czarna niczym smoła. Ten anioł walczył ze złocistym smokiem i ściął mu łeb. Z szyi smoka trysnęła fontanna krwi, która napełniła kielich. Chwilę po tym przytknął mi go do ust i kazał wypić zawartość. Po wypiciu pierwszego łyka znalazłem się w opuszczonej stodole, w której wisiało kilkanaście martwych ciał. Wpatrywały się we mnie z wyrzutem, jakbym to ja przyczynił się do ich tragedii. To by było na tyle. Naprawdę mi przykro - zakończył zakłopotany.
Long zszokowany patrzył na tego człowieka i nie mógł uwierzyć w jego słowa. Trzeci świadek i relacja niewiele odbiegająca od dwóch poprzednich. Dla niego ta sprawa mogła od razu trafić do akt, gdyby nie to, iż zamordowanym był jeden z najbogatszych ludzi oraz bodajże najbardziej hojny darczyńca w dziejach świata. Long nie mógł zrozumieć, dlaczego zamordowano akurat Adeardo Contettiego, osobę umiejącą dzielić się bogactwem. Człowieka w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Na razie z braku innych poszlak przyjął, iż było to morderstwo rytualne, a zabójca popełnił samobójstwo. Long nie miał żadnych wątpliwości, iż po wielomiesięcznym śledztwie nie zbliży się do prawdy, która została pogrzebana wraz ze śmiercią mordercy.

17 marca 2021 r. godzina 7.00

Adila nie spodziewał się aż tak ubogiej ochrony, ledwo trzech ochroniarzy, których kwalifikacje były żenujące. Obezwładnienie ich było dziecinną igraszką, co w dużej mierze wynikało z jego wyszkolenia. Teraz siedzieli oparci o ścianę, uraczeni zastrzykiem paraliżującym z dodatkiem LSD. Zafundował im widzenia, o jakich im się nie śniło i o jakich pewnie opowiedzą śledczym prowadzącym dochodzenie. Adila stał i przyglądał się swojemu więźniowi. Teraz gdy tak siedział skrępowany na drewnianym krześle, nie wyglądał na człowieka sukcesu. Jego pokrwawiona twarz bardziej przypominała starą, sfatygowaną lalkę, niż twarz człowieka.
- Błagam, niech mnie pan puści. Oddam wszystko, tylko proszę mnie zostawić. - Adeardo bełkotał przerażony.
- Nie ma co błagać. - Adila zaśmiał się i machnął trzymaną w ręce siekierą. - Trzeba przygotować się na piekło. - Twarz oprawcy momentalnie się zmieniła, uśmiech zgasł, a on sam jakby odpłynął w swój psychopatyczny, pełen nienawiści świat.
Adeardo płakał i błagał. Nie umiał zrozumieć, dlaczego on go tak nienawidzi. Wciąż nie dopuszczał do siebie, że może zostać zabity.
- Dlaczego ja? Mam żonę, dzieci. Dlaczego? Co ci zrobiłem? - z jego ust wypływały chaotyczne słowa.
Adila otrząsnął się, wrócił myślami do rzeczywistości i popatrzył na tego nieszczęśnika.
- Nawet nie wiesz, za co cię zaszlachtuję - Adila wziął głęboki oddech. - Tacy jak wy nawet nie wiedzą, z jakiego powodu się ich nienawidzi. Uwierz mi, miliony takich jak ja nienawidzi cię z całego serca i nic tego nie zmieni. Jesteś odpadem zaśmiecającym ziemię i przyszedł czas oczyszczenia.
- Nie znam cię. Oddam wszystko! - Adeardo ponownie próbuje uratować siebie.
- Oddasz mi szanowny panie twoje marne życie. Zanim ci obetnę łeb, może uda ci się rozwiązać zagadkę, czemu to robię.
- Naprawdę nie wiem. Nic nie zrobiłem.
Adila podniósł siekierę i z całych sił uderzył w szyję Adeardo. Jego głowa momentalnie spadła na podłogę, a z ust oprawcy wypłynęło jedynie westchnienie ulgi. Krew wydobywająca się z jego szyi posłużyła mu do namalowania na podłodze pentagramu, na ścianach zaś narysował cyfry „666”, gdzieniegdzie dopisując słowo „Bestia". Gdy skończył swe dzieło, odwiązał pozostałość Adeardo z krzesła i położył go w środku pentagramu. Następnie poszedł po ściętą głowę, wziął ją do rąk i wrócił do reszty ciała. Tam uklęknął, wyciągnął pistolet i przyłożył go do skroni.
- Przypilnuję cię w piekle.
To były ostatnie słowa Adili, który nacisnął spust i dołączył do swojej ofiary.

20 listopad 2018 r.

Od dwóch lat przebywał we Francji i nie było dnia, by nie utwierdzał się w swoich przekonaniach. Ci ludzie w gonitwie za pieniędzmi, za władzą, luksusem i różnymi dziwactwami, zapomnieli, co jest najważniejsze. Pracowali niczym niewolnicy tylko po to, by mieć więcej i więcej, ewentualnie by poprawić swój wygląd, bezmyślnie uciekając od starzejącego się ciała. Starość i śmierć stała się tematem tabu, którego lepiej nie poruszać. Seniorzy wysyłani byli do specjalnych ośrodków, by tam zakończyć żywot. Rzadko odwiedzani przez rodziny umierali w samotności, często prosząc o pomoc w skróceniu życia, daru przekazanego przez Boga. Nowoczesna farmakologia, zamiast ratować, często odbierała życie, co było na rękę wszystkim wokół. W końcu starość jest bardzo, ale to bardzo kosztowna, a kogoż stać na tak wielkie, niepotrzebne wydatki.

Adila patrzył z niesmakiem na to gnijące społeczeństwo, ludzi bez przyszłości zapatrzonych w siebie. Co gorsza, te zera, te nic, wciąż rządziły światem, wywoływały wojny na jego kontynencie i uzurpowały sobie prawa do mówienia, co jest dobre, a co złe. Nie wojny były jednak najgorsze, ale pseudo pomoc charytatywna świadczona przez nich. Dostarczali leki, których termin ważności dawno minął. Dlaczego? Zwyczajna ekonomia. Nie dość, że pozbyli się leku, który musieliby zutylizować, to dodatkowo odliczali sobie wartość darowanych medykamentów od podatku. Podobnie sprawa się miała z żywnościową, ubraniami, które z radością wypychano do biednej Afryki. W zamian drenowano kraje afrykańskie z ich naturalnych bogactw, pozbawiając tych ludzi szansy na poprawę bytu.

W końcu tamci nie są prawdziwymi ludźmi, a raczej króliczkami doświadczalnymi. Dziesiątki milionów chorych na HIV, miliony umierających z głodu, wielkie obszary ogarnięte wojną. Statystyka potwierdzająca nieudolność i prymitywizm ludności afrykańskiej, która z własnej winy zorganizowała sobie piekło na ziemi. Tak właśnie Europejczyk postrzega Afrykę. Oczywiście jest przy tym święcie przekonany, że tylko dzięki pomocy tak zwanych krajów cywilizowanych, w Afryce jeszcze ktokolwiek żyje. Europa w jego mniemaniu to kultura, a Afryka to dzicz i tylko poprawność polityczna powoduje, iż nie mówi tego na głos. A jak o czymś się nie mówi, to tego nie ma!

Dwa lata pobytu we Francji, w jednym z europejskich rajów, wystarczyło mu w zupełności. Czuł się oblepiony kuszącym kiczowatym, łatwym i przyjemnym sposobem życia ogłupiającym do granic możliwości. W tym kraju nikt już nie myślał samodzielnie, poglądy i przekonania kształtowały media, przystosowując ludzi do bycia konsumentami. Tak..., właśnie to słowo w prosty i trafny sposób określa Europejczyka. "Tettocio" było zaś wiodącym producentem pozbawiającym ludzi pieniędzy, dając im w zamian iluzję lepszego życia. "Tettocio" międzynarodowy koncert farmaceutyczny zatrudniający tysiące naukowców i jeszcze większą liczbę specjalistów od reklamy i sprzedaży medykamentów. "Tettocio" spotykany na każdym kroku, na bilbordach, ulotkach reklamowych, plakatach oraz oczywiście w telewizji i radiu. Dla europejczyków symbol postępu i szansa na lepsze życie, dla Adila symbol śmierci. Już niedługo Adila stanie się dla Europejczyków symbolem okrucieństwa i śmierci, a dla swoich współbraci bohaterem. Zabije twórcę tego wytworu szatana, zabije Adeardo Contetti i skaże go na wieczne potępienie. Miał nadzieję, iż jego współbracia żyjący w Europe, nie staną się tacy sami jak Europejczycy. W końcu za kilkadziesiąt lat Europa miała mieć zupełnie nowe, lepsze oblicze, gdzie Bóg powróci na właściwe mu miejsce.

15 styczeń 2016 r.

Po wielomiesięcznej tułaczce dotarł do wymazanego z map miejsca, które dawało nadzieję na wyrównanie rachunków, zemstę tak bardzo przez niego pożądaną. Nowi bogobojni towarzysze ukazali mu nieznane wcześniej mściwe i nieustępliwe oblicze Boga, To wystarczyło, by odnowił z nim przymierze. Pakt naznaczony krwią. Każdy dzień wypełniony walką i modlitwą zapoczątkował monotonię trudną do wytrzymania, z której z czasem wyłoniła się harmonia. Stał się częścią Boga i wszystkiego wokół. Jego zmysły wyczuwały nawet niewielką zmianę w otoczeniu, nie czuł już pustki, a wielkość i potęgę Boga, wychwalaną przez żywioły. Stał się powiernikiem tajemnicy świata. Wiatr szeptał mu do ucha:
"Słodka zemsta, słodka krew, tuli duszę, niczym śpiew.
Miecz w swej ręce zawsze miej i na rozkaz ją przelej."

Woda płynąca wartkim strumieniem nuciła cichutko:
"Czas nadejdzie wkrótce twój, niech wypełni rozkaz mój,
w mrok zanurzysz ciało twe i na wieki zniszczysz je."

W snach zaś codziennie widział, jak odrąbuje siekierą głowę białego człowieka i wraz z nim zanurza się w piekle. Tam zaś spotyka kobietę w białych szatach, która szepce mu do ucha: „Wasza krew to Bogów dar, niegdyś nektar, dziś życia czar. Gdy ją pijesz, zbrukasz się, gdy jej nie masz, umrzesz wnet. Złóż ofiarę przyjdź wraz z nią, jej upadek będzie twój"
Czas pobytu w świętym miejscu Asren całkowicie zmienił Adila. Nienawiść, jaką odczuwał odeszła, zastąpiona przez psychopatyczną wiarę w Boga, która pchała go w kierunku nieuniknionego. Stał się żołnierzem Boga gotowym do zrealizowania jego planów.

22 grudzień 2012 r.

Adila stal nad ciałem swej ukochanej i wciąż nie mógł uwierzyć w jej śmierć. Zaledwie wczoraj poszedł z nią do szpitala, gdyż źle się poczuła, dzisiaj nie było jej już na świecie. Nie ma tej, która nadawała sens jego życiu. Nie zobaczy już jej uśmiechu rozświetlającego noc, nie usłyszy jej aksamitnego głosu. Nie poczuje jej ciepła i nigdy już jej nie zobaczy. Teraz leżała blada i martwa, czego zdawał nie dostrzegać lekarz. Nie widział jego tragedii, nie widział rozpaczy, która w brutalny sposób zawładnęła jego sercem. Lekarz w kilku słowach, w których nie wyczuwał żadnych emocji, zakomunikował mu, iż niestety miała ostrą postać gorączki krwotocznej i nikt nie był jej w stanie pomóc. Wraz z nią umarło pięćdziesiąt innych osób.

Pogrążony w rozpaczy, pewnie nigdy nie dowiedziałby się, co się stało, gdyby nie przypadek. To on sprawił, iż znalazł się w jaskini, gdzie spotkali się dwaj biali ludzie. To ich podsłuchał i po raz pierwszy dowiedział się o „Tettocio" - koncernie farmaceutycznym, który w bezlitosny sposób testuje leki w Afryce. Ofiarą nielegalnych testów stała się jego żona, a ci ludzie podali jej niesprawdzone i niebezpieczne leki. Co gorsza, nie mieli wyrzutów sumienia, gdyż jak to ujęli: „klimat afrykański przyzwyczaja do zgonów". To właśnie oni zostali jego pierwszymi ofiarami. Trzecią stał się bezwzględny lekarz, a jego ostatnia ofiara mieszkała sobie spokojnie w rezydencji w St. Moritz w Szwajcarii. Nad Adeardo Contetti, zebrały się chmury, które ostatecznie miały zmieść go z tego świata.

Od autora: Poniżej parę ciekawych informacji o koncernach farmaceutycznych:
http://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/547579,lekarstwa-koncerny-farmaceutyczne-usa.
html
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2017/10/13-tajemnic-korporacji-farmaceutycznych-o-ktor
ych-nie-chca-bys-wiedzial/
http://www.dw.com/pl/leki-przeciw-nowotworom-drogie-i-ma%C5%82o-skuteczne/a-41628925

Data:

 02.2018

Podpis:

 Józef Kemilk

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=80962

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl