Ubezpieczenie |
|||||||||
|
|||||||||
Ubezpieczenie Pewnego dnia zdarzyło się podczas wizyty z jakimś drobiazgiem w banku, że pani od kredytów hipotecznych wzięła mnie na stronę. Na tej stronie powiedziała, że blady jestem, lichy, że martwią się o mnie w tym banku mocno i prośbę taką mają, żebym ubezpieczył się na życie, albo cały kredyt zaraz spłacił. Tak trafiłem do agenta, co bezpieczeństwo moje miał wzmocnić i sen bankowym pracownikom wrócić. Tu niespodzianka była duża, bo los łaskawym wzrokiem na mnie spojrzał: - Znakomicie pan trafił – powiada agent – bo mamy teraz promocję. Jeśli umrze pan po prostu, wypłacamy 50 tysięcy, ale jeśli umrze pan nagle, to płacimy – uwaga – dwa razy tyle! To nie wszystko! Jeśli zginie pan w katastrofie komunikacyjnej, to wypłacamy p o t r ó j n i e, tj. 150 tys. zł! – z twarzy agenta biła duma. - Potrójnie? – pytam, chcąc okazać taktowne zainteresowanie. - Tak, potrójnie. A jeśli by ktoś… - tu agent wyciągnął rękę nad głową, którą nieznacznie przechylił, wykrzywiając przy tym usta i wystawiając język – to też wypłacamy, ale tylko wtedy, gdy jest się już klientem przez co najmniej dwa lata. Nie byłem pewien, czy zrozumiałem znaczenie zrobionego gestu, więc niepewnie dopytałem: - Ma pan na myśli… to znaczy, gdyby ktoś się powiesił, tak? - Tak, ale dopiero p o d w ó c h l a t a c h bycia ubezpieczonym – odrzekł agent, przestrzegając mnie wyciągniętym w belferskim geście palcem przed pułapką fatalnego w skutkach przeoczenia ważnego warunku umowy. - Rozumiem, dwa lata… - Tak. Nie ma lepszej oferty na rynku. No niech pan sam powie, nie brzmi korzystnie? - Bardzo korzystnie – przytaknąłem. - Naprawdę, będzie pan zadowolony. Żaden z klientów jeszcze nie narzekał. Proszę podpisać. Podpisałem. Od tej pory staram się ograniczyć wychodzenie z domu do niezbędnego minimum. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |