![]() |
|||||||||
Iluminacja |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
"Iluminacja" SC.1.INT. SZKOŁA TAŃCA, SALA, WIECZÓR Jasna, sterylna sala z wieloma oknami, lustrem na całą ścianę. Grupa dziewcząt ubranych w jasne stroje ćwiczy choreografię. Między nimi chodzi stara, chuda trenerka ubrana na czarno- ZUZANNA. ZUZANNA pali papierosa w lufce. Gra dla nich młoda PIANISTKA, która co chwila fałszuje. Na każdą pomyłkę trenerka marszczy brwi, patrzy z surowością na PIANISTKĘ. Po kolejnym złym klawiszu nie wytrzymuje. Szybko podchodzi do PIANISTKI, agresywnie odsuwa ją od pianina. Zaczyna sama grać. ZUZANNA Widzisz?... To jest aż takie trudne?!... Mówili, że będzie młoda, ale nie idiotka! ZUZANNA przestaje grać. Totalna cisza. Wszystkie dziewczęta wyczekująco patrzą na PIANISTKĘ. ZUZANNA z pogardą mierzy ją wzrokiem. PIANISTKA po chwili nie wiedząc co ma zrobić, wychodzi z sali szybkim krokiem. Niezręczna cisza trwa, dziewczęta patrzą po sobie. ZUZANNA Panienki! Na pozycje! ZUZANNA popędza dziewczęta. Siada do pianina. ZUZANNA Idiotka... ZUZANNA gra dla dziewcząt. Widzi jednak, że dziewczyny nie mogą wrócić do choreografii i co chwila coś jest nie tak. Wściekła zatrzaskuje klapę pianina. ZUZANNA Dość! Koniec zajęć. Zaczniemy jutro jak uda wam się skupić. Do widzenia! ZUZANNA czeka aż wszystkie dziewczęta opuszczą salę. Zamyka za nimi drzwi. Przygasza światło. Zdejmuje z parapetu (dostosować) boom box i niewielką torbę. Włącza muzykę. Siada na ławce. Z torby wyjmuje baletki. Zakłada na stopy- detale pomarszczonych zmęczonych starych stóp. Powoli i z namaszczeniem zakłada baletki. Wstaje, jest niesamowicie chuda. Zaczyna tańczyć. ZUZANNA porusza się z wdziękiem i zdecydowaniem jakiego pozazdrościć mogłaby jej niejedna młoda dziewczyna. Jest dostojna.Patrzy na swoje odbicie w lustrze, widać, jak taniec sprawia jej przyjemność. ZUZANNA mimowolnie uśmiecha się. W kulminacyjnym momencie słyszymy nienajgłośniejszy ale wyraźny trzask złamanego patyka. ZUZANNA upada na podłogę. Próbuje się podnieść, ale nie jest w stanie. Ból w nodze doprowadza ją do łez. ZUZANNA leży na podłodze bezsilna. ZUZANNA Pomocy! Pomocy! Jej głos ginie w muzyce, która rozwija się coraz bardziej. ZUZANNA płacze. SC.2.EXT. PRZED SZKOŁĄ TAŃCA, CIECIÓWKA, NOC Do cieciówki podchodzi mężczyzna. W środku cieć śpi z szeroko otwartą buzią. Mężczyzna puka w szybkę. Cieć nie reaguje więc facet puka mocniej. CIEĆ zaczyna budzić się, przeciera leniwie oczy. Zauważa mężczyznę- dopiero teraz go widzimy- to TADEUSZ- dobrotliwy mężczyzna o łagodnej twarzy i młodych oczach, z postury- taki miś. Cieć patrzy na zegarek- jest już po trzeciej w nocy. Zakłada czapkę, otwiera drzwi, wita się z TADEUSZEM. Bez słowa bierze swoją torebkę i wychodzi. TADEUSZ zakłada kurtkę firmy ochroniarskiej. Wychodzi z cieciówki. Zamyka drzwi, idzie w stronę szkoły. SC.3. INT. SZKOŁA TAŃCA, KORYTARZ, NOC TADEUSZ idzie długim ciemnym korytarzem z latarką w ręku. Słychać tylko drewnianą podłogę trzeszczącą pod jego posturą. Zaczyna dobiegać do niego dźwięk muzyki. Najpierw bardzo cicho, z oddali. Im idzie dalej tym wyraźniejsza jest muzyka. TADEUSZ w rytmie muzyki przyspiesza kroku. SC.4.INT. SZKOŁA tańca, SALA, noc ZUZANNA leży na podłodze, łka. Nagle zapala się światło. Podbiega do niej TADEUSZ. ZUZANNA jakby w ogóle go nie widziała, pogrążona w bólu. TADEUSZ bierze ją na ręce. ZUZANNA zakrywa twarz dłońmi jakby wstydziła się tego, co się stało. SC.5.EXT. przed szkołą tańca, noc Przed szkołą stoi karetka. W środku siedzi ZUZANNA. Przed autem stoi TADEUSZ. Ich wzrok spotyka się, ratownik zamyka drzwi karetki. Karetka odjeżdża, TADEUSZ zostaje przed szkołą sam. SC.6. INT. SZPITAL, SALA, DZIEŃ ZUZANNA leży na wyciągu. Noga w gipsie. Pod ręką ma tylko małą torbę, tą samą, którą miała w szkole. Wyciąga z niej paczkę Viceroy. Obrywa filtr. Wkłada papierosa w lufkę, podpala. Do pokoju wchodzi MŁODY LEKARZ z nosem w papierach. Czuje smród papierosów, podnosi głowę. Zdecydowanie wchodzi do sali. Zabiera jej papierosa, siada na rancie łóżka, gasi papierosa na bucie. MŁODY LEKARZ Moja babcia paliła tak samo. ZUZANNA Gówniarz... śmiej się, jestem stara, pomarszczona, niedołężna. Ale wiesz co... ani się obejrzysz i ciebie to spotka. MŁODY LEKARZ Chciałem powiedzieć, że paliła tak samo i umarła w strasznych mękach. W szpitalu nie wolno palić. ZUZANNA Wolałabym już nie żyć. MŁODY LEKARZ kręci głową. MŁODY LEKARZ Osteoporoza to nie koniec świata. ZUZANNA Jakiej jest pan specjalizacji? MŁODY LEKARZ Chirurgia urazowa. ZUZANNA Ma pan rodzinę? dziewczynę chociaż? MŁODY LEKARZ kręci głową. ZUZANNA Proszę sobie uciąć prawą rękę, wrócić i wtedy porozmawiamy o końcu świata. Niezręczna cisza. ZUZANNA Kiedy wyjdę? MŁODY LEKARZ Nie wiem. ZUZANNA Jak to pan nie wie? MŁODY LEKARZ Niepokoi mnie sposób w jaki złamała pani nogę. Dla spokoju zrobię pani kilka dodatkowych badań, nic takiego. Ma pani jak zawiadomić bliskich? ZUZANNA zaczyna się podśmiewać, za chwilę wybucha śmiechem. MŁODEMU LEKARZOWI robi się głupio. Zbiera rzeczy w pośpiechu. Wychodzi.ZUZANNA śmieje się jak wariatka. SC.7.INT. SZPITAL, PRACOWNIA RTG, DZIEŃ MŁODY LEKARZ przegląda rentgen kości ZUZANNY. Długo się w nie wpatruje. Widać, że coś mu nie pasuje ( zdjęcie musi przedstawiać bardzo duże ubytki w kośćcu, dużo większe niż mogłoby wystąpić nawet przy osteoporozie). SC.8.INT. SZPITAL, KORYTARZ, DZIEŃ ZUZANNA siedzi na wózku inwalidzkim, pali papierosa przy oknie. Jest zamyślona. KTOŚ Pani ZUZO... ZUZANNA podskakuje wystraszona. Mierzy rozwścieczonym głosem gościa. To TADEUSZ. TADEUSZ ma ze sobą skromnego kwiatka. ZUZANNA Zuzanno... przyszedł pan po wyrazy wdzięczności? Może się pan nie doczekać. TADEUSZ Pani ZUZANNO, w szkole powiedzieli, że pani... ZUZANNA mierzy go surowym wzrokiem. TADEUSZ Po prostu jeśli potrzebuje pani pomocy, to może pani na mnie liczyć. Człowiek nie powinien być sam. ZUZANNA Zostaw mnie w spokoju, po prostu idź do swojej stróżówki i tam zostań. Naprawdę wyglądam na kogoś kto potrzebuje towarzystwa ciecia?! Coś ty w ogóle sobie myślał? TADEUSZ słucha spokojnie, choć widać, że te słowa go bolą. ZUZANNA odjeżdża wściekła do swojej sali. W tym czasie podchodzi do niej MŁODY LEKARZ, pomaga jej wjechać do sali. TADEUSZ patrzy za nimi. Już zamierza odejść, ale jednak decyduje się iść za ZUZANNĄ. SC.8.INT. SZPITAL, SALA, DZIEŃ TADEUSZ zagląda do sali. Tam MŁODY LEKARZ kończy podpinanie kroplówki. Uśmiecha się i wychodzi. ZUZANNA nie zauważa TADEUSZA. TADEUSZ Na pewno potrzebujesz jakichś rzeczy. ZUZANNA Spokoju, jedyne czego potrzebuje to spokoju. I nie jesteśmy żadnymi kolegami. TADEUSZ Myślę, że jednak nie masz wyjścia. ZUZANNA zła. Wie, że bez pomocy nie da sobie rady. Obrażona bierze swoją małą torbę, wyjmuje z niej klucze od mieszkania. SC.9.INT. SZPITAL, PRACOWNIA RTG, DZIEŃ ZUZANNA wjeżdża na aparat do scyntygrafii. Leży nieruchomo, widać, że się denerwuje. MŁODY LEKARZ w towarzystwie starszego lekarza przypina klisze z badania. Po ich minie widać, że nie jest dobrze. SC.10.INT. SZPITAL, SALA, DZIEŃ TADEUSZ wchodzi do sali. Łóżko ZUZANNY jest zaścielone, nie ma po niej śladu. PIELĘGNIARKA wprowadza kolejną pacjentkę na miejsce ZUZANNY. PIELĘGNIARKA zauważa bladego TADEUSZA, patrzy na niego pytająco. TADEUSZ Gdzie jest ta pani? ta co tu leżała dziś. PIELĘGNIARKA (Kręcąc głową) Wypisała się na własne życzenie. Przed chwilą. Chcieli ją na chemię. Powiedziała, że woli zdechnąć na ulicy niż przykuta do łóżka i się wypisała. Może i dobrze, bo co jej tego życia zostało, jak miesiąc pociągnie to cud. TADEUSZ Ale ona tylko złamała nogę. PIELĘGNIARKA A złamała, a upadku nawet nie było. Rak płuc ją zeżarł, już w kościach jest nawet, w mózgu pewnie, złośliwy bardzo. Nawet badań więcej nie chciała, biedna kobieta, nie daj boże ... SC.11.EXT. PRZED SZPITALEM, DZIEŃ TADEUSZ wychodzi ze szpitala. Targa ze sobą ciągle dużą torbę podróżną ZUZANNY. Przed szpitalem zauważa siedzącą w wózku ZUZANNĘ. ZUZANNA pali papierosa, wystawia twarz do słońca, głęboko oddycha. TADEUSZ Taka piękna pogoda...w sam raz na spacer?! ZUZANNA opuszcza głowę, rażona słońcem przysłania oczy, patrzy na TADEUSZA, jest zrezygnowana, ale i jakaś łagodniejsza. TADEUSZ Mam twoje rzeczy. Nigdy nie widziałem takiego porządku. ZUZANNA Nie będą już potrzebne, dziękuję. TADEUSZ Wypisali cię. ZUZANNA Nic się nie dzieje więc...mogę iść do domu. Zamówisz mi taksówkę? Proszę... SC.12.EXT. PARK. WIECZÓR TADEUSZ pcha wózek z ZUZANNĄ. Na ramieniu ma przewieszoną torbę. ZUZANNA jak zwykle pali. Mijają mini bar z napojami- kawa, herbata, soki, piwo, wino. TADEUSZ zatrzymuje się. Zdejmuje torbę z ramienia. Ustawia wózek w dobrym miejscu. Podchodzi do lady, zamawia coś. ZUZANNA siedzi i patrzy zamyślona gdzieś w dal. Podchodzi TADEUSZ z małym piwem ze słomką. ZUZANNA Nie pijam takich rzeczy. TADEUSZ Po prostu spróbuj. ZUZANNA daje się namówić, bierze do ręki plastikowy kufelek. Ale patrzy podejrzliwie na TADEUSZA- on sobie nie wziął. ZUZANNA W ramach podziękowania, na mój koszt... TADEUSZ Nie...ja po prostu nie pije. Za dużo straciłem w swoim czasie przez... ale Tobie dobrze zrobi, zrelaksujesz się. ZUZANNA (podejrzliwie) A niby czemu mam się relaksować? TADEUSZ uśmiecha się dobrotliwie. ZUZANNA bierze pierwszy łyk. ZUZANNA Gorzkie...już zapomniałam jak smakuje. Czemu za mną chodzisz? TADEUSZ Człowiek nie powinien być sam, (ZUZANNA obrusza się trochę) zwłaszcza taka piękna kobieta. SC.13.INT. KLATKA SCHODOWA, NOC TADEUSZ wnosi ZUZANNĘ na piętro, układa ją na uprzednio wniesionym wózku, zbiega na dół, wnosi torbę. ZUZANNIE nawet imponuje jego opiekuńczość. ZUZANNA otwiera drzwi mieszkania. Podchodzi zdyszany TADEUSZ. ZUZANNA Może wejdziesz na kawę. TADEUSZ patrzy na zegarek. TADEUSZ Przepraszam, ale muszę wracać do cieciówki. Stróżowi nie wolno się spóźniać, mamy tam tylko siedzieć, a to nie jest trudne. ZUZANNA Tak, nie chciałam urazić. TADEUSZ Nie szkodzi, prosty chłop jestem, czasem mi się należy po łbie. TADEUSZ całuje ZUZANNĘ w dłoń. Zbiega na dół. ZUZANNA wjeżdża do mieszkania. Zamyka drzwi. SC.14.INT. MIESZKANIE ZUZANNY. SYPIALNIA.NOC. Zegarek głośno tyka, godzina po 3:00. ZUZANNA nie może spać. Przewraca się na bok. Zegar tyka godzina 6:00, już świta. ZUZANNA ma wciąż otwarte oczy. Podnosi się. Zapala papierosa. Wybucha płaczem. SC.15.INT. MIESZKANIE ZUZANNY, SYPIALNIA, DZIEŃ Godzina 16:00 ZUZANNA śpi. Sypialnia jest niewielka ale bardzo uporządkowana. ZUZANNĘ budzi dźwięk domofonu. Przeciera oczy. Powoli przenosi się na wózek. Podjeżdża do domofonu. ZUZANNA Kto tam? (cisza) halo?! ZUZANNA odkłada słuchawkę. Podjeżdża do okna wychodzącego na parking, otwiera je. Zasłania dekolt dłonią, wygląda przez okno. Nic nie widzi. Jej uwagę przykuwa dźwięk klaksonu. Rozgląda się. Za chwilę dostrzega TADEUSZA wyglądającego z jakiegoś starego opla. TADEUSZ dumnie wychodzi przed samochód, macha ZUZANNIE. ZUZANNA nie wie czy ma się cieszyć czy ma być zła. SC.16.INT. STARE KINO, DZIEŃ Na ekranie film "Iluminacja". ZUZANNA z TADEUSZEM siedzą w jednym z przednich rzędów. Poza nimi jest kilka osób w kinie. ZUZANNA z wielką przyjemnością ogląda film. TADEUSZ spogląda na nią szczęśliwy. Delikatnie dotyka jej dłoni. ZUZANNA przestraszona patrzy na niego, po czym uśmiecha się ciepło. SC.17.INT. OPEL W JEŹDZIE. DZIEŃ ZUZANNA z TADEUSZEM wracają z kina. Pada deszcz. ZUZANNA jest zrelaksowana. W radiu jakiś stary przebój. ZUZANNA otwiera okno samochodu. Wystawia dłoń na zewnątrz, krople deszczu spływają jej po nadgarstku. Wystawia twarz na zewnątrz, która za chwilę spływa wodą. W aucie panuje atmosfera spokoju i odprężenia. Niespodziewanie TADEUSZ zjeżdża na pobocze, hamuje i wyskakuje z auta na deszcz. ZUZANNA nie przejmując się deszczem otwiera drzwi, wstaje by zobaczyć co się dzieje. TADEUSZ biegnie, zdejmuje kurtkę. Podbiega do samochodu stojącego na poboczu na światłach awaryjnych. Obok auta stoi zmoknięta KOBIETA. TADEUSZ osłania ją od deszczu. Przeprowadza ją do opla. Otwiera bagażnik, wyjmuje lewarek. Wybiega na zewnątrz. KOBIETA siada ostrożnie na tylnej kanapie. Jest typem damy, zadziera nosa. ZUZANNA Dzień dobry! KOBIETA nawet nie odpowiada, uśmiecha się od niechcenia- to taka ZUZANNA z początku filmu. W tym czasie TADEUSZ wybija lewarkiem szybę samochodu. Rozlega się alarm. Dopiero dzięki temu otwiera drzwi auta, wyjmuje kluczyki. Otwiera bagażnik, wyjmuje koło zapasowe, wymienia. KOBIETA w oplu patrzy z przerażeniem. Chce wybiec z auta, otwiera drzwi, ale na widok ulewy rezygnuje. KOBIETA Co za idiota... Zniszczył go...tyle przejezdnych, a ja akurat trafiam na idiotę... ZUZANNA czuje się głupio, do auta wraca TADEUSZ. Zadowolony z siebie oddaje kluczyki KOBIECIE. TADEUSZ Może pani jechać dalej. KOBIETA obrażona, zabiera kluczyki, wysiada szybko z auta. W pośpiechu potyka się o coś, biegnie dalej do swojego samochodu. SC.18.EXT. PRZED SZKOŁĄ TAŃCA, WIECZÓR TADEUSZ zatrzymuje samochód przed szkołą. ZUZANNA Czemu tu przyjechałeś? TADEUSZ nic nie mówi, uśmiecha się. Prędko wyciąga z bagażnika wózek inwalidzki, przenosi ZUZANNĘ. ZUZANNA Nie, nie chcę. Ja nie chcę tam iść. TADEUSZ Zobaczysz, będziesz zadowolona. SC.19.INT. SZKOŁA TAŃCA, KORYTARZ, WIECZÓR Kroki TADEUSZA roznoszą się po całym korytarzu tak jak na początku filmu. Im dalej idą, tym lepiej dociera muzyka z sali na końcu korytarza. Muzyka współgra z jego krokami. SC.20.INT. SZKOŁA TAŃCA, SALA, WIECZÓR Drzwi sali otwierają się. TADEUSZ wprowadza zawstydzoną ZUZANNĘ. Tam dziewczęta ćwiczą ten sam układ, którego ona sama ich uczyła. Tańczą równo, nikt się nie myli. Przy pianinie siedzi ta sama pianistka co na początku filmu, jej również idzie dużo lepiej niż kiedyś. ZUZANNA przypatruje się dziewczętom. Smutnieje. Zauważa uśmieszek drwiny na ustach jednej z dziewcząt. Zaczyna jej się wydawać, że wszyscy na nią patrzą, że każdy śmieje się z jej kalectwa. ZUZANNA chce wyjść, podjeżdża do drzwi. Muzyka cichnie, ZUZANNA wyjeżdża z sali. Niezręczna atmosfera. SC.21.INT. SZKOŁA TAŃCA, KORYTARZ, WIECZÓR ZUZANNA na korytarzu siedzi w skupieniu, dłonie jej drżą. Z sali wychodzi TADEUSZ. Muzyka w sali zaczyna grać na nowo. TADEUSZ podchodzi do ZUZANNY, kładzie jej dłoń na ramieniu. Ona wyrywa się. ZUZANNA Mogłam się tego spodziewać. Taki tuman nie ma pojęcia o życiu dla sztuki. Jak mogłeś mnie tak upokorzyć. Wprowadzać między te młode dziewczęta, pozwolić im drwić z mojego nieszczęścia. Tyle lat poświęciłam by nauczyć je wszystkiego, a ty musiałeś to zniszczyć. Cała moja praca jest tylko marnym wspomnieniem. Jest drwiną, tak? To chciałeś udowodnić? Że zmarnowałam swoje życie na coś co nie było tego warte? TADEUSZ nie wie co powiedzieć. ZUZANNA Odejdź, błagam odejdź, idź robić to co potrafisz. A mnie zostaw w spokoju stróżu. Tu nie ma już na co patrzeć. Chciałeś mnie tylko wykorzystać i ośmieszyć...udało ci się. A teraz zostaw mnie w spokoju! Zostaw idioto! W tym momencie drzwi sali otwierają się. Wybiegają szczebiocące dziewczęta. ZUZANNA odsuwa się tak, by nikt nie widział jej twarzy. TADEUSZ również odchodzi. SC.22.INT. SZKOŁA TAŃCA, SALA, WIECZÓR Pusta sala, ciemno, dociera tylko światło lamp z zewnątrz. Drzwi uchylają się. Wjeżdża na wózku ZUZANNA. Podjeżdża do okien. Rozgląda się tęsknie po sali. Zauważa niedaleko luster boom box. Włącza głośno muzykę. ZUZANNA próbuje wstać z wózka. Udaje jej się wykonać ruch tylko tułowiem, opada na wózek. Zaczyna gorzko płakać. Patrzy na swoje odbicie. Widzi, że jest już tylko cieniem tej kobiety, którą była kiedyś. Emocje w muzyce narastają, tak samo narasta złość w ZUZANNIE. W kulminacyjnym momencie kobieta porywa boom box, rzuca nim w wielkie lustro. ZUZANNA przewraca się, znów słychać trzask gdzieś w ciele ZUZANNY. Lustro rozpada się na kawałki, jeden z nich rani ją w szyję. ZUZANNA płacze, powoli odchodzi. Kamera oddala się, bezwładne ciało ZUZANNY otacza ciemna plama krwi. KONIEC |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |