![]() |
|||||||||
Scarlett's Love |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
To miasto od początku miało o mnie złe mniemanie a ja wciąż to usiłowałam zmienić nie jestem jednak od nich gorsza, czy słabsza nawet może to miasto całe to gabinet cieni W kołysce już mnie wyspowiadać chcieli był klecha ogarnięty trwogą a matka moja swoją wolą usiłowała ściągnąć łaskę bożą A ojciec niezaciekawiony co z jego dzieckiem robią był w tym czasie gdzieś w kasynie z drugą żoną swoją Czasami taką mam ochotę uczynić światu małą psotę i sprawić by to wszystko diabli wzięli czasami, gdy się trochę boję po mały sięgam mój pistolet ołowiu trochę z prochem mam w kieszeni I nadszedł czas gdy to szaleństwo ucięłam prawie jednym strzałem a trzech szczęśliwców przypadkowych przed bożym trybunałem stawiłam nieoczekiwanie I dałam temat na kazanie Miasteczko oszalało, potoki słów się lały a o mnie to mówili, że szalona a klecha to niezmordowany kierował swoje słowa wprost do boga Lecz nikt mnie nie oskażał na sądowej sali jak dobrze, że w kołysce mnie wyspowiadali |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |