![]() |
|||||||||
Gwiazda |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Gwiazdo świecąca znów Widzisz cień przyjaciela już? Podróżniku z daleka, Na mnie już nikt nie czeka, Tylko wspomnień rzeka. Nie mów tak królowo z góry - Dam Ci najmocniejsze sznury Dzięki nim odwiedzisz ziemskie córy Pomogą przejść przez nienawiści mury. Lecz gdy spadnę na Ziemię Naturę swą odmienię, W zwykłą kobietę się przemienię. Jasna pani jak słońce w południe, Nie myśl, że mamię ułudnie, Dla mnie zawsze będziesz wyglądać cudnie. Podróżniku schodząc do Ciebie, Będę musiała zapomnieć o niebie, Nie wolno mi będzie spojrzeć za siebie. Poznasz ze mną czar miłości, Będzie Ci lepiej niż w niebie za świetności. Boję się tego podróżniku, Czułych słówek znasz bez liku. Gwiazdo niebiańska ma miłość gorąca Jak na niebie dwa słońca. Zstąpiła dziewczyna krok jeden, drugi, Malarz wziął jej urok na sztalugi. Podróżnik zachwycony, czeka, Spogląda na swą dziewczynę z daleka. Niebezpieczna jednak i trudna ta droga, W miłości nie starczy uroda. Kochanek czekaniem długim znużony Poszedł między Ziemi żony. A Gwiazda szuka i płacze wciąż, Gdzie jest jej luby mąż? On już dawno w niebo nie spoglądał, Ona nie chce wierzyć, że zapomniał - Przecież jej sznury magiczne dał Nie dawałby, gdyby nie chciał. W końcu odkryła prawdę, zeszła niżej, Do krainy chaosu, skąd do cienia bliżej. Dla świata i nieba odeszła, W wody zapomnienia zeszła. Tylko w pełnię księżycowej nocy Wychodzi z krainy rozpaczy Wiedzie rozbitków, daje im wyspy Jej serce to dalej klejnot czysty. Szuka odkupienia za zejście z nieba, Pomoże i Tobie – jak zajdzie potrzeba.. *** A teraz już śpij synku malutki, Nie bój się wsiąść rano do łódki. Dziecię Ziemi i nieba, zawsze ktoś czuwa, Rodzice jak nie mogą – Bóg Ojciec, Maryja Matka, Cała świetlista anielska dziatwa. Moc gwiazdy masz w sobie – strach usuwa. I nie bój się zstąpić z nieba, Gdy zajdzie taka potrzeba. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |