Rozstanie z Julią |
|||||||||
|
|||||||||
Rozbierają się drzewa jesień odchodzi zostajemy na zimę wciąż tacy młodzi Jesienne łzy skrzepły w skry w piżamie zimy śpi park osierocony my nie śpiąc śnimy Śni mi się szklana góra niepokój rośnie nie wiesz zaciekawiony odejdę w wiośnie I odszedłem błądziłem dale wołały przymierzałem marzenia nie pasowały Jaśniała szklana góra dziś świeci blado była fatamorganą Szeherezado Rozbiły ją pioruny rozmyły burze nie znalazłem królewny na szklanej górze Szukałem daleko a blisko byłem gdybyś głośniej wołała gdy odchodziłem |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |