![]() |
|||||||||
Tęsknie za wspólnym świtem |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Szept skrzydeł motyli świt mi oznajmia Szmer liści na wietrze zbudzić się każe Świat zaplątał mi się w snach Tych o słodkich porankach u Twego boku. Płacz już z marzeń sennych zniknął I krzyku dawno nie ma. Są chwile tęsknoty złośliwej I radość wzniosła. Czemu mnie budzisz tak nagle? Świcie zachłanny,motylu okrutny? Czemu śnić nie pozwolisz? Tak chcę mieć Cię bliżej... Najlepiej na odległość rzęs. Otarłabym się czule o Twe usta. Wtuliła głęboko w ramiona Kiedyś z chęcią świt powitam. Teraz pozostaje mi jedynie Strzęp Twego zapachu na poduszce. Tęsknie za wspólnym świtem. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |