DRUKUJ

 

Bohater

Publikacja:

 08-06-17

Autor:

 Piter Noise
Wyśniony Bohater



Scena I

Scena rozgrywa się przed domem na wzgórzu gdzieś w Starej Anglii . Rodzina żegna się z synem który pragnie z młodzieńczym zapałem ruszyć w świat . Nie chce już dłużej być zwykłym chłopcem lecz pragnie na własne oczy ujrzeć obrazy które widział jako dziecko w książkach . Syna żegna matka oraz tato , który ongiś czas temu również podróżował po świecie…

Welhelm : Zabierz mnie w krainę dzikości !
Ale i piękna i archaicznej szlachetności
Daj mi moc boga niech ukształtuje swe chmury
Rozstroje śpiew ptaków i zadrwię z natury
Jak ja tego pragnę świata wyśnionego
Jedynie w snach mi ukazanego
Ja się marnuję matko mi droga !
W tym świecie czeka me serce trwoga…

Matka Welhelma : Synu mój jedyny kieruj się mądrością
Za serca impulsem rusz ale z wielką roztropnością
Dawno minęły czasy kiedy cię mogłam zatrzymać
I chociaż tego pragnę to nigdy bym cię nie skrzywdziła…

Marcus Tato Welhelma : Słusznie mówisz kochana żono
Nadszedł czas abyś los swój wybrał i opuścił rodziny grono
Coś mi się widzi że wielkim będziesz człowiekiem
Lecz pamiętaj że wielkość jest mądrością a ta w parze idzie z wiekiem
Przed tobą trudy , szlaki nie przetarte
Ale Słońca zachodu i ostrz chwały warte
Nie było by bohaterów gdyby nie młodego serca porywcza natura
Co niespodziewanie nadchodzi i łamie spokój jak drzewa wichura
I ja kiedyś taki byłem synu mój
Wędrowałem , walczyłem , na nie jeden szło się bój
Lecz ciebie porywa pewna iskra boża
Nie spokój mnicha , obojętność żebraka i nie królewska loża
Ty ponad te wszystkie stany
Przed oczyma twymi nowy świat powołany
Czy dobrze rozumuję mój synu ?
Twe serce rozdarte przez miecz Paladynów
Wołasz o cuda co już zapomniane
Pragniesz chwil co w księgach spisane
Smoków łakniesz niczym spragniony wody
Tak…wielkiej przeto chcesz przygody
Lecz czy znajdziesz ją w tym świecie ?
Ona odeszła synu i nie wróci już przecie…

Welhelm : Ojcze me serce i dusza niczym samotny wilk do Księżyca wyje !
Dopóki nie spróbuję choć części swego świata nie odkryję…
To…nigdy nie zaznam już spokoju

Marcus Tato Wilhelma : Tak więc na chwałę bogów ruszaj do boju !

Scena II

Syn opuszcza rodzinę i wybiera się jak najdalej za wieś . Z jednym tylko workiem na plecach i starym zardzewiałym mieczem . Na szyi zawieszoną ma gwiazdę którą jeszcze jako dziecku dała mu matka . Już po wyjściu z wioski na rozwidleniu zauważa starego człowieka . wydaje mu się że on drzemie . Jest oparty o drzewo a ręką trzyma rękojeść koncerza . Obok stoi jego rumak też w podeszłym wieku .

Wędrownik : Witaj młodzieńcze a cóż to wisi na twej szyi ?
Chcesz żeby przez tą błyskotkę cię bandyci zabili
Chowaj to głupcze ! Wylej na głowę cebrzyk wody
Może wytrzeźwiejesz z tej młodzieńczej przygody
Już ja widzę po tobie że się w długą podróż wybierasz
Lecz zmartwić cię muszę bo przetarte szlaki ponownie przecierasz…

Welhelm : Kim jesteś panie i skąd czerpiesz swoją wiedzę ?
Wszak dużo o mnie wiesz a ja o tobie nic nie wiem…

Wędrownik : Jestem Węszyciel , Wędrownik , Gwiazda Nocy
Skruszony Miecz , Knajpnik , no i Mistrz Procy
Wybacz że większości mych tytułów nie wymienię
Te jednak na starość najbardziej sobie cenię
Mało ludzi na tym świecie spotkasz co widziało tak wiele
Większość pół życia przesiedziała z klerem w kościele
Inni na wojnach krwią się malują
A jeszcze inni…Ci bogatsi to tylko balują
Żal mi tych co serca głosu nie słuchają
A o takich jak ja same głupstwa gadają
Że to niby smoków nie było
Że na Olimpie bogów się nie ukryło…

Welhelm : A przed czym panie ?

Wędrownik : A przed takimi co węszą nim zjedzą śniadanie
Wyobraź sobie jakby to było
Gdyby tylu ciekawskich na audiencję na Olimp przybyło
To zabrakło by na ich zadki puchowej chmury
Plenili by się tam jak w ściekach szczury…

Welhelm : Ale panie to greckie mniemania przecież bóg jest jeden…

Wędrownik : Ty to wiesz chłoptasiu ? Bo ja co do tego nie jestem do końca pewien
Ostatnio jak nogę postawiłem na Walijskich wyżynach
Widziałem jak smocza miłość się zaczyna
Och…piękny to widok taki to na płótno się nada !
On gwałtowny , ona lekko skrzydłami zatrzepocze…wznosi się i delikatnie opada
Dobrze że mnie nie zauważyli
Bo pewnie by harce szybko skończyli
To ja wstałem po cichutku
No i w krzaki powolutku
Chwilę poudawałem królika tak dla niepoznaki
Chociaż dla smoka mali jesteśmy jak ślimaki
Bo smoki słaby wzrok mają
Najbardziej to krowy i to tylko łaciate dostrzegają…

Welhelm : Panie to w Walii żyją smoki ?!

Wędrownik : I krasnale…obiboki

Welhelm : Mów panie Węszycielu do mnie jeszcze ! Proszę…
Bo ja takiego świata jak ten nie znoszę
Ja chce z krasnoludami zasiąść do wieczerzy
A nie oddawać się codziennej pacierzy
Ja chcę na smoka z mieczem ruszyć !
Chociaż on kiwnięciem pazura potrafi skały skruszyć
Chcę Olbrzymów w górach obserwować…

Wędrownik : Najpierw bohaterze musisz nad zapałem popracować
Bo widzę w tobie wiele wątpliwości
O tak ! Zapał masz wielki i ogromne możliwości
Lecz aby smoki ujrzeć , sfinksy i wampiry
Musisz z głowy wyrzucić przyziemne głupstwa co ci zamęt w umyśle zrobiły
Umysł musi być jasny taki…bajeczny
Pamiętaj wędrowiec to człowiek niedorzeczny
Za dużo nie myśli tylko serca wolą działa
To do czynów wielkich go pcha i do ucha mu śpiewa…Chwała ! Chwała !
Posłuchaj młodzieńcze mej rozsądnej rady
Od dzisiaj ludzie są dla ciebie jak gady !
Musisz strzec się ich jadu co we słowach się przejawia
Oni nie rozumieją że nam się odwieczna prawda na nowo objawia
I to najwyższa !
I taka mmm…Najczystsza !
Ludzie nie wiedzą co im krowy zabiera
I żalą się Bogu że je sąsiad podbiera
A to smok rzecz jasna taki
Co na te łaciate nabrał sobie smaki
A jak myślisz ? Na kogo psy szczekają jak nie na krasnoludki ?
I czy wiesz że to one sposób wynalazły na robienie wódki
A ludziska egoiści sobie ten cudowny trunek przypisali
A krasnali w starych księgach pochowali
Tak…dzisiaj nie liczni dostrzegają świata dziwy
Większość wychodzi z mniemania że tylko ich własny nos jest prawdziwy
Ale na szczęście są tacy jak my
To nas stworzono z błękitnej krwi
My możemy elfów przywołać
Olbrzymów włochatych zza gór zawołać
Obudzić golemy , rusałkom w kielichy nektar nalać
Pamiętaj mój drogi bardzo trzeba się wpierw postarać
Bo na każde zawołanie natura nie odpowie
No ja się już zgadałem na resztę pytań mój koń ci odpowie !

Scena III

Wędrowiec ponownie opiera się o zmurszałe drzewo i zaczyna drzemać . Do Welhelma podchodzi jego koń , Sir Rumak .

Sir Rumak : Na moje cztery kopyta
Znowu mój pan mnie o zdanie pyta
Wybacz nieznajomy że do tej pory milczałem
Lecz o trawie z pól elizejskich myślałem

Welhelm : Przecież konie nie potrafią mówić !
Już zaczynam się w tej przygodzie gubić…

Sir Rumak : Pozwól że ci wyjaśnię paniczu
Otóż razu pewnego na Pograniczu
Udałem się z moim panem na czarodziejskie łąki
Pan miał dla królowej lasu złapać biedronki
Chyba na jej córki urodziny czy coś takiego
Ale przejdźmy do sprawy sedna całego
Tak więc gdy pan mój złapał już z sześć
Mi się strasznie zachciało jeść
Wziąłem więc smaczną trawę do pyska
Już chce przeżuć a tu jedna , druga iskra !
Myślę sobie Święty Franciszku ja płonę !
No i galopem ruszam w pana stronę…

Welhelm : I co się wtedy wydarzyło ?

Sir Rumak : Jeść zaczarowanej trawy nie trzeba było !
Tak więc gdy mi w pysku trochę ulżyło i co nieco ochłonęło
Wtedy to zamiast rżenia pierwsze słowo mi się wymknęło

Welhelm : Jakie to było słowo , atoli ?

Sir Rumak : Boli…

Welhelm : I tyle ?

Sir Rumak : Oczywiście że nie później rżę : Patrz panie motyle !
No i mówiłem gdzie siadają biedronki
I że nie chce opuszczać tak cudownej łąki…

Welhelm : A co Węszyciel na to ?

Sir Rumak : Mój pan na to : No nie ty mówisz szkapo !
Ale od dawna najlepsi z nas przyjaciele
Oj przeszło się w tym życiu staj wiele
Ja pana zabierałem w nie jedną krainę
Razu pewnego olbrzymom zachciało się na koninę
To były najczarniejsze dni mojego żywota
Goniły nas te bestie do pałacowego wrota
Dopiero król nam zapewnił godne warunki
Olbrzymom wyliczono niegodne sprawunki
I odesłano z powrotem w góry…

Welhelm : I posłuchały ? Przecież wielkiej są one postury…

Sir Rumak : Magią trzeba było ich poczęstować
Aby przestały myśleć o tym żeby mnie ugotować…

Cdn,…

Data:

 today

Podpis:

 Piter Noise

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=46125

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl