DRUKUJ

 

O istnieniu...

Publikacja:

 03-06-27

Autor:

 ksenus
Istnienie... To takie proste... Jestem i tyle... Czy próbowaliście sobie wyobrazić, że nie istniejecie, że was nie ma, że wszystko istnieje a wy nie ? Jeśli tak, to zapewne doszliście do przekonania, iż wyobrażenie sobie takiej sytuacji jest "niemożliwe". Podczas tego typu rozmyślań tworzy się coś, co można by nazwać - barierą materialnego poznania. A mianowicie ma się wrażenie pustki, w której każde pytanie dotyczące nieistnienia pozostaje nie tylko bez odpowiedzi ale sprawia, że zaczynamy czuć się niepewnie. No, cóż człowiek istota niedoskonała nie wszystko potrafi zrozumieć, ogarnąć swym "płaskim" rozumem. Póki co i tak większość z nas wierzy, że istnieć będziemy wiecznie. Wieczność istnienia ... Co to znaczy ? Na to też trudno odpowiedzieć. Wiecznie znaczy zawsze a zawsze znaczy wiecznie. I już wszystko jasne. Na pewno ? A może wiecznie oznacza dzisiaj, teraz ? Wieczność to określenie mające swe odniesienie względem osi czasu. Od przeszłości, której nie pamiętamy, poprzez dzień dzisiejszy po nieskończenie odległą przyszłość. Czas - jeszcze jedna komplikacja rzeczywistości. Przecież to pojęcie czysto abstrakcyjne. On nawet nie istnieje ... A jeśli nawet to tylko w materialnej rzeczywistości, w której chwilowo przebywamy istniejąc. Nie jest ważne jak długo istniejemy, ale po co ? Co się stało ? Czym jesteśmy ? Nie wiemy - znowu bariera ... Na razie nie do pokonania ... A jednak nie jeden raz słyszy się różnego rodzaju "jedynie słuszne teorie" na ten temat. Przecież to tylko przypuszczenia oparte na naszych odczuciach. Nie możemy powiedzieć, że tylko my mamy rację, że inni zbłądzili. Jedno jest pewne, kiedyś dojdziemy prawdy, prawdy o istnieniu. A teraz pozostaje nam jedynie żyć tutaj i spełniać swoje posłannictwo. To przecież część naszego istnienia. Co prawda krótka, ale warta uwagi. Dlatego zamiast myśleć, kategoriami i tak kiedyś umrę, więc po co się starać, należy myśleć inaczej : i tak będę istniał, więc to co robię dzisiaj ma sens. Nie ważne jest to co zdarzy się jutro, dzisiaj tworzymy obraz naszego istnienia i tylko dzisiaj się liczy. Nie istniejemy w końcu tylko i wyłącznie dla własnej wygody. W końcu inni też istnieją. Każdy z nas istnieje, dzięki innym a inni dzięki nam. Jesteśmy powiązani niewidzialną siecią życia. Stanowimy jedność i choć każdy z nas podkreśla swoją indywidualną osobowość, odmienność wręcz niepowtarzalność jesteśmy jedną istotą. Oczywiście żyjąc tu w materialnym świecie, gdzie zostaliśmy zamknięci w trzech wymiarach nie umiemy sobie wyobrazić sytuacji, w której jesteśmy zarówno osobą, którą obserwujemy, sobą jak i innymi obserwującymi nas osobami. Zabawne jak człowiek wierzy, że to co czuje jest jedyną prawdą i jak bardzo chce przekonać innych do swojej prawdy. To pragnienie bycia doskonałym popycha nas do tego. Zapominamy, że dążymy do doskonałości ale jeszcze jej nie osiągnęliśmy. A może samo istnienie jest już doskonałością. Spójrzmy na otaczający nas świat, jedyne miejsce, które wydaje się znajome w naszej rzeczywistości. Dlaczego nasze ciało wygląda, tak a nie inaczej ? Dlaczego musimy oddychać, odżywiać się ? Dlaczego to co nas otacza jest takie dziwne i czemu wydaje się piękne ? Jeżeli ktoś zna odpowiedź, to zapewne będzie to odpowiedź zadowalająca człowieka ale nie istotę, którą jest w rzeczywistości człowiek. Bo przecież jesteśmy istotami, czymś czego nie można określić za pomocą znanych nam pojęć. Szkoda, że boimy się być istotami i w strachu uciekamy w człowieczeństwo. A przecież kiedyś staniemy przed problemem, którego tak unikamy, problemem istnienia, istnienia w sensie duchowym a nie fizycznym. No cóż każdy postrzega świat na swój sposób i sam odpowiada za to co robi. Ale jest to odpowiedzialność zbiorowa. To co robimy ma wpływ na innych, nawet i na tych, na których nie znamy jako ludzie. Oznacza to, że mamy wpływ na całość na rzeczywistość istnienia wszystkich istot. To ogromna odpowiedzialność z której należy zdawać sobie sprawę. Jeden czyn, jedna myśl zmienia wszystko. Z pewnością zauważyliście jak sami źle się czuliście życząc innym źle. Tak, pragnąc nieszczęścia dla innych, sprowadzamy je na siebie samych. Życząc dobrze innym jesteśmy bliżej własnego szczęścia, szczęścia innych. Czyżby to był dowód na to, że stanowimy jedność ? Nie wiem. W każdym bądź razie jesteśmy jakoś połączeni ze sobą. Istniejemy. Istnieć znaczy współistnieć. To wielka nagroda dla tych, którzy to rozumieją. Ktoś, kto nie zdaje sobie sprawy z tego faktu i wierzy, że istnieje jedynie dla siebie, że powinien dbać tylko o własną osobę jest ubogi, gdyż pozbawia się bycia współ-istotą. Bycia kochającym i kochanym zarazem. Tylko prawdziwa istota potrafi zrozumieć, że istnieje. Istnieć, znaczy też nie bać się. Nie jest ważne, co z nami się stanie, byle istnieć, istnieć wiecznie, zawsze być. Wiem, że istnienie czasem boli, że wiele razy pragniemy uciec gdzieś, może w nie-bycie, ale nie istniejąc nie możemy zdawać sobie sprawy z bólu. W końcu ból kiedyś się skończy, nie jest wieczny. Ból wynika z pragnienia istnienia w szczęściu. I nie mówię tu tylko o bólu cielesnym ale i bólu z głębi naszej świadomości. W końcu czym jest ból, żeby go się bać ? Czym on jest w stosunku do wieczności. Przecież nie może być bólu wiecznego. A istnienie jest wieczne. Tak, wiem jak łatwo powiedzieć butnie i dumnie: czym jest ból aby się go bać. Ale kto wierzy w coś więcej niż tylko materialna egzystencja, ten łatwo pogodzi się z takim podejściem. W każdym bądź razie jedno jest prawie pewne - istniejemy i to w całym tego słowa znaczeniu ...

Data:

 2000

Podpis:

 ksenus

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=450

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl