![]() |
|||||||||
Scena na dworcu Ś. |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Akt I Scena 1 (ławka na dworcu, hol) Przechodzień. Przepraszam... przepraszam czy wiedzą państwo kiedy przyjeżdża pociąg. (cisza) Para (wchodząc) Zaraz, zaraz, panie... panie... zaczekaj.(odchodzą) Ona. Mówiłam, abyśmy wyszli wcześniej. On. Wcześniej? Dziecko. Moja matka, wie pan, ona tam została sama. Przecież to schorowana kobieta. A ja co mogę, muszę do niej jechać. Wiem zamęczam pana. A raczej mówię do siebie. Czy to moja wina, że moja matka ukradła coś ze stoiska. Czy to ja to zrobiłem? Przechodzień. By ktoś uciszył, to dziecko. Nie słyszę o której przyjedzie pociąg. Informacja. Uwaga, uwaga. Pociąg będzie opóźniony o pół godziny, za niedogodności serdecznie przepraszamy! Przechodzień. Pół godziny, 30 minut... czas, tyle czasu. (wychodzi) (Nagle hol pustoszeje, każdy wychodzi przez kołowe drzwi, które cały czas się obracają) Scena 2 Ona Po co wchodzisz, przecież jeszcze pół godziny. On Nie cieszysz się darmowymi minutami życia. Ona Chyba żartujesz, nie zrobisz tego. On Pomyślę, jeszcze mam czas. Ona Lubisz mnie denerwować. On Rzeczywiście stało się to moim hobby. Dziecko ...Ale ja nigdy nie zawiniłem... Co mnie obchodzi, że mam matkę złodziejkę. Ona Do kogo ono mówi? On Tam siedzi jakiś mężczyzna. Może to ojciec. Ona Raczej nie. Przecież milczy. Patrzy się. On Spokojnie. Co czyta? Ona Nie wiem, to w obcym języku. On Pewnie tutejszy. Wszyscy tutejsi czytają w obcym języku. Czytają jak tylko umieją. To nie ich wina, że tylko po obcemu. I tak wypowiadają się tylko ci najmniej kompetentni, więc niech sobie łamią języki. Ona Podszedłbyś. Zapytał się. Dziecko ...I wtedy stało się. Upadła na ulicy. Rozumie pan, na ulicy. Wie pan co, boję się. A pan cały czas nie reaguje. Ona Czemu cały czas przy mnie siedzisz. Idź do niego. On I co się zapytam, nie chcę marnować jeszcze 28 minut mego darmowego życia. Ona Nikt cię nie trzyma. Skacz! Na tory. On Ja muszę pod ten pociąg. Ona Jesteś uparty. Idealista. Myślisz, że ten pociąg zabierze ciebie do... On No właśnie gdzie? Ona No chyba do raju. On Ale gdzie dokładnie. Ona Nie wiem... Dziecko ... Aleja 13A miejsce 8, pod dużym, rozłożystym bukiem. On Co to dziecko powiedziało? Ona Nic do ciebie. Dziecko. ... I jedzą pewnie to ciało robaki. O nie najedzą się. On Powiedz mi jedno. Jestem aż tak strasznie chudy.(sprawdza się) Ona Nie, w tym stroju nie. (wyciąga kolorowe pismo dla kobiet) Dziecko. No i wtedy musiałem jechać. Ale wie pan, nie boję się już. Wiem, że wszystko będzie dobrze, bo co może być źle. Słucha pan. A pan tylko patrzy w te małe literki. Ona Spytaj się tego pana, która godzina? On Chcesz mi odebrać wszelka nadzieję. Ona I tak pociąg przyjedzie za 22 minuty On No i musiałaś mówić. 22 to będzie, jak dwa uderzenia na sekundę. Minuta to 3600, więc... Ona 79200 uderzeń. On Tylko. Ona Widzisz... Po co się tak wygłupiać. On Ale już czas. Ja czuję, że to już czas. Ona Nareszcie chcesz mieć ze mną dziecko. On Nie... Muszę zapalić. Muszę. (szuka papierosów)Nie ma. Przepraszam... (człowiek nie reaguje)Przepraszam.(podchodzi do niego)Vous avez des cigarettes? Obcy Non, je ne fume pas. On Pardon. Nie pali... nie pali... Zapaliłbyś w godzinę mojej śmierci. Ona Nie pal... Już napaliłeś się. On Napaliłem, napiłem, wyżyłem. Wszystko już skończyłem. Ona Nie dałeś mi dziecka. On Ale zdążyłem, przepiłem, skreśliłem... Ile ja rzeczy jeszcze nie zrobiłem. Wybrałem to, a nie wybrałem tego. Obcy Une personne choit une chose et ne choit pas d’autre chose. On Jednak czy zrobiłem to, czy tamto i tak umrę teraz, lub za kilka lat. Ma to znaczenie. Dziecko ... Ale mówię panu, ciało szybciej się rozłożyło. Ona Dałbyś dowód swej miłości. On Chcesz mieć syna, półsierotę. Czy umrę teraz, czy za kilka lat, nie ma to znaczenia. Lepiej umierać w chwale. Ona Tak, mając pracę, mieszkanie, kobietę, polisę na życie. On Ubezpieczyłem cię. Nie martw się. Obcy O, il y a encore 15 minutes. Dziecko Pan mówi... To niech mnie pan zrozumie. Choć kiwnie głową. Ona Myślisz, że jesteś aż tak zdeterminowany. On Upije się. Ona Chcesz umrzeć w chwale, a nie jak pijak. On No to... popchniesz mnie! Ona Oszalałeś. Uspokój się i usiać na miejscu. Zamknąłeś biuro? On Tak. Ona Kluczyki od auta. On Są w twojej torebce. Nie, no wszystko już wiesz, daj mi spokój. Ona Kochasz mnie. On W tej chwili. Kobieto, przecież to teraz mało istotne. Jeśli powiem tak, to przecież będziesz bardziej cierpieć. A jak powiem nie... Dziecko ...Wiem, że znajdzie sobie kogoś innego... Ona Nie dasz mi odpowiedzi. Pocałuj mnie. On Teraz... na dworcu... Ona Przecież mnie chyba kochasz. On Wyjdźmy. Ona Popatrz na zegar. Jest jeszcze tylko 11 minut. A potem... Dziecko ... I trach, koniec, tak zawsze mnie mama przestrzegała... i trach, krew, boli i znów zrobi się strup. Scena 3 (przejeżdża pociąg z zaplombowanymi drzwiami. W pozasłanianych oknach sylwetki ludzkich twarzy.) Informacja Achtung, achtung! Der Spezialzug nach Munchien. Achtung, achtung! (cisza, nagle słychać szum ludzkich rozmów. Wchodzą ludzie, dyskutują po cichu, tajnie.) Przechodzień Sza... Baba Słyszał pan, będą wracać. Słyszała pani, będą kupować. Słyszała pani, będą się sądzić. Słyszał pan, będą eksmitować. Kobieta A z nami co będzie. Baba Mówią, że to tylko ich. A my? My jesteśmy... Kobieta Kim, no kim. Baba Chyba obcymi... (Wyrywa się z tłumu młody człowiek) Młody człowiek Ich bin berliner! (odgłos pędzącego pociągu, lokomotywa, świst zagłusza wołanie młodego człowieka i ubolewanie baby) Informacja Achtung, achtung! Wir kommen zurück! Scena 4 Ona Więc nadal jesteś zdecydowany. On A myślałaś, że to coś zmieni? Nic się już nie może zmienić. Ile zostało mi czasu. Ona Jeszcze 5 minut. Ile ci dało te pół godziny darmowego życia? Tylko mnie niszczysz. On To odejdź. Przecież już wszystko sobie powiedzieliśmy, tam i tu. Co chcesz jeszcze usłyszeć. Wszystkie pieniądze są twoje. Dom, samochód też. Masz mi tylko pomóc, jakbym spanikował. Ona Więc możesz jeszcze spanikować. On Bo cały czas jakaś moja cząstka trzyma mnie tu. Nie chodzi o śmierć. Chodzi tylko o uwolnienie się od tej przeklętej części mojej natury. Ona Jako wolny człowiek wolisz umrzeć, nie dając mi najważniejszego. Wolisz teraz gadać zamiast patrzeć na mnie. Postaw się w mojej sytuacji. On Proszę, nie bądź świętą. Tego czego ci nie dałem, da ci inny. Ona Inny... On Chcesz mieć dziecko z samobójcą... Nie... nie chodzi o samobójstwo, tylko o wybranie czasu śmierci. Dziecko ...Umarła i nawet nie wiedziała kiedy to nastąpiło. Umarła we śnie. Ja... Ona Słyszysz jeszcze to dziecko. Ono jest lepsze od ciebie. On Ono też boi się śmierci we śnie. Ja chcę umrzeć świadomy, mieć zaszczyt stanąć oko w oko z nią. (nagle hol znów się zapełni tłumem, który krąży wokoło nich. Z całych sił próbuje odepchnąć nią od niego.) Ona Z kim chcesz się spotkać? On Z nią... Ona Z kim? On Z... Dziecko (do niej) Przepraszam panią. Moja matka umarła... śpieszę się na cmentarz, która jest godzina. Ona Słucham? Dziecko Muszę się spotkać z kimś. Muszę zapalić znicz na grobie samobójcy. Pani też... to zrobi? Ona Ja... Informacja Uwaga, uwaga. Pociąg opóźniony o 30 minut wjedzie na tor 4, przy peronie 2. Dziecko Pociąg od grobu. Przechodzień Nareszcie, czas to pieniąc. Marnuję go. Kobieta Szybciej, no szybciej, muszę złapać przedział. Para (do siebie) Nie martw się. Wrócę. Zadzwonię. Napiszę. Informacja Proszę odsunąć się od torów! Dziecko A zna pani tą bajkę... Jedzie pociąg z daleka. Na nikogo nie czeka... Ona Weźcie to dziecko. Dziecko Stoi na stacji lokomotywa... Ona Gdzie jesteś... (przepycha się w kierunku torów) Baba Niech się pani nie pcha. Wszyscy Uspokójcie ją, nie możemy czekać. Informacja Pociąg wjeżdża na tor... (przerwał jej wielki szum. Gra świateł, czerń, błękit, kolor brunatny i purpurowy, wściekła żółć i róż, aż wreszcie cała scena pokrywa się dymem, na którym wyświetlany jest obraz nadjeżdżającej lokomotywy, jak w starym kinie. Zasłona dymna powinna stworzyć sztuczny, nieregularny ekran, co jeszcze bardziej potęguje nastrój.) Dziecko (mruczy i recytuje po kawałkach „Lokomotywę” Tuwima) Scena 5 (mgła opada, lecz utrzymuje się na wysokości kolan aktorów. Obcy siedzi na swym stałym miejscu czytając tą samą gazetę. Ona klęczy, szuka ciała) Ona Zostawiona – jak chwast. Porzucona – jak zwykła ulicznica. Brzemienna, pasąca swój brzuch – siedlisko przekleństw, samobójców. Wolna i zgniła wolnością... Przeklęte niech będą dawne bohatery... Obcy Je n’ai pas envie d’être enterré, apres la mort. (echo) (znów scena zapada się w dymie. Kurtyna nie spada, jest nie potrzeba. Reflektory gasną. Przez chwilę na całej sali panuje kompletna ciemność. Światła na widowni zapalają się. Koniec.) |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |