DRUKUJ

 

Scena na dworcu Ś.

Publikacja:

 08-01-27

Autor:

 tomarz
Akt I
Scena 1 (ławka na dworcu, hol)
Przechodzień.
Przepraszam... przepraszam czy wiedzą państwo kiedy przyjeżdża pociąg. (cisza)
Para (wchodząc)
Zaraz, zaraz, panie... panie... zaczekaj.(odchodzą)
Ona.
Mówiłam, abyśmy wyszli wcześniej.
On.
Wcześniej?
Dziecko.
Moja matka, wie pan, ona tam została sama. Przecież to schorowana kobieta. A ja co mogę, muszę do niej jechać. Wiem zamęczam pana. A raczej mówię do siebie. Czy to moja wina, że moja matka ukradła coś ze stoiska. Czy to ja to zrobiłem?
Przechodzień.
By ktoś uciszył, to dziecko. Nie słyszę o której przyjedzie pociąg.
Informacja.
Uwaga, uwaga. Pociąg będzie opóźniony o pół godziny, za niedogodności serdecznie przepraszamy!
Przechodzień.
Pół godziny, 30 minut... czas, tyle czasu. (wychodzi)
(Nagle hol pustoszeje, każdy wychodzi przez kołowe drzwi, które cały czas się obracają)

Scena 2
Ona
Po co wchodzisz, przecież jeszcze pół godziny.
On
Nie cieszysz się darmowymi minutami życia.
Ona
Chyba żartujesz, nie zrobisz tego.
On
Pomyślę, jeszcze mam czas.
Ona
Lubisz mnie denerwować.
On
Rzeczywiście stało się to moim hobby.
Dziecko
...Ale ja nigdy nie zawiniłem... Co mnie obchodzi, że mam matkę złodziejkę.
Ona
Do kogo ono mówi?
On
Tam siedzi jakiś mężczyzna. Może to ojciec.
Ona
Raczej nie. Przecież milczy. Patrzy się.
On
Spokojnie. Co czyta?
Ona
Nie wiem, to w obcym języku.
On
Pewnie tutejszy. Wszyscy tutejsi czytają w obcym języku.
Czytają jak tylko umieją. To nie ich wina, że tylko po obcemu.
I tak wypowiadają się tylko ci najmniej kompetentni, więc niech sobie łamią języki.
Ona
Podszedłbyś. Zapytał się.
Dziecko
...I wtedy stało się. Upadła na ulicy. Rozumie pan, na ulicy. Wie pan co, boję się. A pan cały czas nie reaguje.
Ona
Czemu cały czas przy mnie siedzisz. Idź do niego.
On
I co się zapytam, nie chcę marnować jeszcze 28 minut mego darmowego życia.
Ona
Nikt cię nie trzyma. Skacz! Na tory.
On
Ja muszę pod ten pociąg.
Ona
Jesteś uparty. Idealista. Myślisz, że ten pociąg zabierze ciebie do...
On
No właśnie gdzie?
Ona
No chyba do raju.
On
Ale gdzie dokładnie.
Ona
Nie wiem...
Dziecko
... Aleja 13A miejsce 8, pod dużym, rozłożystym bukiem.
On
Co to dziecko powiedziało?
Ona
Nic do ciebie.
Dziecko.
... I jedzą pewnie to ciało robaki. O nie najedzą się.
On
Powiedz mi jedno. Jestem aż tak strasznie chudy.(sprawdza się)
Ona
Nie, w tym stroju nie. (wyciąga kolorowe pismo dla kobiet)
Dziecko.
No i wtedy musiałem jechać. Ale wie pan, nie boję się już. Wiem, że wszystko będzie dobrze, bo co może być źle. Słucha pan. A pan tylko patrzy w te małe literki.
Ona
Spytaj się tego pana, która godzina?
On
Chcesz mi odebrać wszelka nadzieję.
Ona
I tak pociąg przyjedzie za 22 minuty
On
No i musiałaś mówić. 22 to będzie, jak dwa uderzenia na sekundę. Minuta to 3600, więc...
Ona
79200 uderzeń.
On
Tylko.
Ona
Widzisz... Po co się tak wygłupiać.
On
Ale już czas. Ja czuję, że to już czas.
Ona
Nareszcie chcesz mieć ze mną dziecko.
On
Nie... Muszę zapalić. Muszę. (szuka papierosów)Nie ma. Przepraszam... (człowiek nie reaguje)Przepraszam.(podchodzi do niego)Vous avez des cigarettes?
Obcy
Non, je ne fume pas.
On
Pardon. Nie pali... nie pali... Zapaliłbyś w godzinę mojej śmierci.
Ona
Nie pal... Już napaliłeś się.
On
Napaliłem, napiłem, wyżyłem. Wszystko już skończyłem.
Ona
Nie dałeś mi dziecka.
On
Ale zdążyłem, przepiłem, skreśliłem... Ile ja rzeczy jeszcze nie zrobiłem. Wybrałem to, a nie wybrałem tego.
Obcy
Une personne choit une chose et ne choit pas d’autre chose.
On
Jednak czy zrobiłem to, czy tamto i tak umrę teraz, lub za kilka lat. Ma to znaczenie.
Dziecko
... Ale mówię panu, ciało szybciej się rozłożyło.
Ona
Dałbyś dowód swej miłości.
On
Chcesz mieć syna, półsierotę. Czy umrę teraz, czy za kilka lat, nie ma to znaczenia. Lepiej umierać w chwale.
Ona
Tak, mając pracę, mieszkanie, kobietę, polisę na życie.
On
Ubezpieczyłem cię. Nie martw się.
Obcy
O, il y a encore 15 minutes.
Dziecko
Pan mówi... To niech mnie pan zrozumie. Choć kiwnie głową.
Ona
Myślisz, że jesteś aż tak zdeterminowany.
On
Upije się.
Ona
Chcesz umrzeć w chwale, a nie jak pijak.
On
No to... popchniesz mnie!
Ona
Oszalałeś. Uspokój się i usiać na miejscu. Zamknąłeś biuro?
On
Tak.
Ona
Kluczyki od auta.
On
Są w twojej torebce. Nie, no wszystko już wiesz, daj mi spokój.
Ona
Kochasz mnie.
On
W tej chwili. Kobieto, przecież to teraz mało istotne. Jeśli powiem tak, to przecież będziesz bardziej cierpieć. A jak powiem nie...
Dziecko
...Wiem, że znajdzie sobie kogoś innego...
Ona
Nie dasz mi odpowiedzi. Pocałuj mnie.
On
Teraz... na dworcu...
Ona
Przecież mnie chyba kochasz.
On
Wyjdźmy.
Ona
Popatrz na zegar. Jest jeszcze tylko 11 minut. A potem...
Dziecko
... I trach, koniec, tak zawsze mnie mama przestrzegała... i trach, krew, boli i znów zrobi się strup.

Scena 3
(przejeżdża pociąg z zaplombowanymi drzwiami. W pozasłanianych oknach sylwetki ludzkich twarzy.)
Informacja
Achtung, achtung! Der Spezialzug nach Munchien. Achtung, achtung!
(cisza, nagle słychać szum ludzkich rozmów. Wchodzą ludzie, dyskutują po cichu, tajnie.)
Przechodzień
Sza...
Baba
Słyszał pan, będą wracać. Słyszała pani, będą kupować. Słyszała pani, będą się sądzić. Słyszał pan, będą eksmitować.
Kobieta
A z nami co będzie.
Baba
Mówią, że to tylko ich. A my? My jesteśmy...
Kobieta
Kim, no kim.
Baba
Chyba obcymi...
(Wyrywa się z tłumu młody człowiek)
Młody człowiek
Ich bin berliner!
(odgłos pędzącego pociągu, lokomotywa, świst zagłusza wołanie młodego człowieka i ubolewanie baby)
Informacja
Achtung, achtung! Wir kommen zurück!

Scena 4
Ona
Więc nadal jesteś zdecydowany.
On
A myślałaś, że to coś zmieni? Nic się już nie może zmienić. Ile zostało mi czasu.
Ona
Jeszcze 5 minut. Ile ci dało te pół godziny darmowego życia? Tylko mnie niszczysz.
On
To odejdź. Przecież już wszystko sobie powiedzieliśmy, tam i tu. Co chcesz jeszcze usłyszeć. Wszystkie pieniądze są twoje. Dom, samochód też. Masz mi tylko pomóc, jakbym spanikował.
Ona
Więc możesz jeszcze spanikować.
On
Bo cały czas jakaś moja cząstka trzyma mnie tu. Nie chodzi o śmierć. Chodzi tylko o uwolnienie się od tej przeklętej części mojej natury.
Ona
Jako wolny człowiek wolisz umrzeć, nie dając mi najważniejszego. Wolisz teraz gadać zamiast patrzeć na mnie. Postaw się w mojej sytuacji.
On
Proszę, nie bądź świętą. Tego czego ci nie dałem, da ci inny.
Ona
Inny...
On
Chcesz mieć dziecko z samobójcą... Nie... nie chodzi o samobójstwo, tylko o wybranie czasu śmierci.
Dziecko
...Umarła i nawet nie wiedziała kiedy to nastąpiło. Umarła we śnie. Ja...
Ona
Słyszysz jeszcze to dziecko. Ono jest lepsze od ciebie.
On
Ono też boi się śmierci we śnie. Ja chcę umrzeć świadomy, mieć zaszczyt stanąć oko w oko z nią.
(nagle hol znów się zapełni tłumem, który krąży wokoło nich. Z całych sił próbuje odepchnąć nią od niego.)
Ona
Z kim chcesz się spotkać?
On
Z nią...
Ona
Z kim?
On
Z...
Dziecko (do niej)
Przepraszam panią. Moja matka umarła... śpieszę się na cmentarz, która jest godzina.
Ona
Słucham?
Dziecko
Muszę się spotkać z kimś. Muszę zapalić znicz na grobie samobójcy. Pani też... to zrobi?
Ona
Ja...
Informacja
Uwaga, uwaga. Pociąg opóźniony o 30 minut wjedzie na tor 4, przy peronie 2.
Dziecko
Pociąg od grobu.
Przechodzień
Nareszcie, czas to pieniąc. Marnuję go.
Kobieta
Szybciej, no szybciej, muszę złapać przedział.
Para (do siebie)
Nie martw się. Wrócę. Zadzwonię. Napiszę.
Informacja
Proszę odsunąć się od torów!
Dziecko
A zna pani tą bajkę... Jedzie pociąg z daleka. Na nikogo nie czeka...
Ona
Weźcie to dziecko.
Dziecko
Stoi na stacji lokomotywa...
Ona
Gdzie jesteś... (przepycha się w kierunku torów)
Baba
Niech się pani nie pcha.
Wszyscy
Uspokójcie ją, nie możemy czekać.
Informacja
Pociąg wjeżdża na tor... (przerwał jej wielki szum. Gra świateł, czerń, błękit, kolor brunatny i purpurowy, wściekła żółć i róż, aż wreszcie cała scena pokrywa się dymem, na którym wyświetlany jest obraz nadjeżdżającej lokomotywy, jak w starym kinie. Zasłona dymna powinna stworzyć sztuczny, nieregularny ekran, co jeszcze bardziej potęguje nastrój.)
Dziecko
(mruczy i recytuje po kawałkach „Lokomotywę” Tuwima)

Scena 5
(mgła opada, lecz utrzymuje się na wysokości kolan aktorów. Obcy siedzi na swym stałym miejscu czytając tą samą gazetę. Ona klęczy, szuka ciała)
Ona
Zostawiona – jak chwast. Porzucona – jak zwykła ulicznica. Brzemienna, pasąca swój brzuch – siedlisko przekleństw, samobójców. Wolna i zgniła wolnością... Przeklęte niech będą dawne bohatery...
Obcy
Je n’ai pas envie d’être enterré, apres la mort. (echo)
(znów scena zapada się w dymie. Kurtyna nie spada, jest nie potrzeba. Reflektory gasną. Przez chwilę na całej sali panuje kompletna ciemność. Światła na widowni zapalają się. Koniec.)

Data:

 marzec 2004

Podpis:

 tomarz

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=43030

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl