DRUKUJ

 

dziewczyna znikąd

Publikacja:

 07-09-27

Autor:

 Voyager
nadeszła znikąd krawędzią plaży
patrzyła w morze na zachód słońca
krzyczały mewy że cud się zdarzy
że to tęsknota na jawie śniąca

oczy przejrzyste pełne wołania
urzekające uduchowione
szklące gorączką oczekiwania
chore z miłości w dal zapatrzone

stała w namiętnych tęsknot urodzie
i przyzywała nie przywołane
i przyszło słońce lśnieniem po wodzie
i zachwycone oczarowane

musnęło ręką i na ramiona
przez chmur witraże harfą promieni
spadła dziewczynie chusta czerwona
płonące frędzle sięgnęły ziemi

ulotna zwiewna nieziemska prawie
w purpurze ognia na brzegu stała
sacrum boskości śniące na jawie
w sprofanowanej świątyni ciała

Data:

 23-09-2007

Podpis:

 Andrzej Jarosz

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=36904

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl