Krew |
|||||||||
|
|||||||||
Czemu patrzysz na mnie jakbyś mnie nie widział? Ciało moje szkłem kolejną przeszkodą w dojrzeniu Celu I gdy pod palącym spojrzeniem uginam się i tracę zmysły Zabija mnie Obojętność twojego wzroku Brak zainteresowania boli Rani każde ukradkiem skradzione spojrzenie Dusz moja rozpaczliwie krzyczy Błaga o coś, czego nie jesteś w stanie usłyszeć. Każdym krokiem wyczuwam twoją niebyłą obecność Chciwie pochłaniam niepomyślane słowa Gdyby moja odwaga nie była nieśmiała Chwyciłabym niedoszłą szansę radości i pokazała piękno niemożliwego szczęścia Teraz stoję na środku korytarza Kurczącego się twoją obecnością Staram się zatrzeć zakrzepłe plamy Krwi na mojej duszy Nieprawdziwym uśmiechem i fałszywą obojętnością nieznajomej |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |