![]() |
|||||||||
List do Boga |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
List do boga Wierzę Tobie, Boże, w twą wyrozumiałość i dobro, lecz przepraszam, że nie umiem znaleźć odrobiny zaufania do Twoich przedstawicieli na ziemi. Wierzę w Twą bezinteresowność i pobłażliwość. Przepraszam, że nie znajduję jejw żadnym z „Twoich” ludzi. Kocham Twe czyny i zamiary. Szkoda, że nienawidzę szykan i potępienia nauczycieli „z bożej łaski”. Rozumiem Twe umiłowanie do biednych i pokrzywdzonych. Niestety, nie znajduję tego u głoszących twe nauki i cytujących Twe słowa. Tobie zawdzięczam ciężką pracę i płacę, szczęśliwą rodzinę pełną potrzeb, cierpliwą dziecinę mówiącą pacierz przed snem. Przykro mi, że nie spełnię oczekiwań „co łaska” budujących święte molochy bez miary. Piękny był ślub moich rodziców w drewnianej kaplicy malowniczej wioseczki. Uczucie Twej obecności pozwoliło mieć nadzieję wspaniałego jutra. Chciałabym znaleźć to wrażenie w wielkim budynku wśród natrętnego brzęku srebrnej tacy. Siwy staruszek w sutannie rozdawał cukierki i głaskał po głowie wzruszony przejęciem odwiedzinami. Pytał o rodzinę, potrzeby, o człowieka, o dostatek chleba. Chętnie obdarowaliśmy miłosiernego ostatnim groszem, bo karmił nas Tobą co niedziela w starych, spranych, ale pięknych szatach. Przepraszam, że nie dam nawet grosza na kryształowy żyrandol, gdy wszyscy przestępują z nogi na nogę niewiele myśląc o Tobie, jedynie o szybkim wyjściu do domu z mroźnej, okazałej i pysznej hali. Myślę często o Tobie i wiem, że ty również kiwasz głową nad moimi czynami. Proszę, nie wymagaj ode mnie dzielenia śmiesznych pieniędzy między moje dziecko, a nowy pojazd sługi Twojego, szczególnie, gdy widzę radosną małą buźkę na kolorowym rowerku kupionym „z drugiej ręki.” Pragnę Cię spotkać kiedyś w drodze i mieć pewność, że to Ty. Ciepłe słowa ukoją mą duszę. Wierzę w spotkanie z mamą po latach, widzę idącą naprzeciw z łagodnym uśmiechem. Wybacz mi, że spotkanie z mężczyznami w czerni wywołuje negatywne odczucia. „Kojące” rozmowy sprowadzają się do ogłaszanych stawek „co łaska”, a „zmarłego pochować” kojarzę jedynie z biedną, starą wdową zadłużoną u przyjaciół. Przykro mi bardzo, bo inaczej rozumiałam Twe słowa czytane w Wielkiej Księdze w dzieciństwie, inaczej niż oni... Wierzę, ze wytłumaczysz mi to kiedyś, jeśli tylko zechcesz... Zaopiekuj się moją rodziną, aby nam nie zabrakło chleba powszedniego i ... ściany z obrazkiem w tych trudnych czasach... |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |