https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
20

Bliskie spotkania

  Chodźmy...  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W marcu nagrodą jest książka
LATA
Annie Ernaux
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Bliskie spotkania

Chodźmy...

Dzwonnik z Notre Dame

W gruzy się sypie...

Róża cz. 5

Tutaj kończy się śledztwo. Czy Hank odnajdzie Różę i zabójcę Rufusa?

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Brak

Wiersz filozoficzny

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Zapach deszczu.

Takie moje wspomnienia.

Mój zastępczy Anioł - cz. 1,2

Zoja widzi to, czego inni nie dostrzegają - demony, które wpełzają do ludzkich dusz. Jako świecka egzorcystka dostaje sprawy, których nawet duchowni nie chcą tknąć. Kiedy jej anioł stróż odchodzi bez słowa, Watykan stawia ją przed wyborem: albo szy

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
1220
użytkowników.

Gości:
1220
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 76917

76917

"Inka 1946" Natalii Korynckiej-Gruz

wersja do druku

wyślij do znajomych

brak ocen

brak komentarzy

dodaj do ulubionych

Data
14-05-16

Typ
I
-inny
Kategoria
Biografia/Historia/Polityka
Rozmiar
10 kb
Czytane
4051
Głosy
0
Ocena
0.00

Zmiany
14-05-16

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: Natalia Julia Nowak Podpis: No hope, no fear. Nie ma nadziei, nie ma strachu.
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Opinia o spektaklu ukazującym dramatyczne losy nieletniej sanitariuszki AK (ofiary stalinowskiej zbrodni sądowej).

Opublikowany w:

njnowak.tnb.pl

"Inka 1946" Natalii Korynckiej-Gruz

Krótka recenzja teatralna. "Inka 1946" Natalii Korynckiej-Gruz



Tytuł: “Inka 1946. Ja jedna zginę”
Reżyseria: Natalia Koryncka-Gruz
Drugi reżyser: Maria Skąpska
Instytucja sprawcza: Teatr Telewizji (TVP)
Rok realizacji: 2006
Rok premiery: 2007
Gatunek: tragedia (historyczna, biograficzna)



Siedemnastoletnia sanitariuszka

Drugi, obok “Śmierci Rotmistrza Pileckiego” Ryszarda Bugajskiego, spektakl Teatru Telewizji, który powinien zaciekawić ludzi interesujących się biografiami Żołnierzy Wyklętych. “Inka 1946. Ja jedna zginę” w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz to wyjątkowa opowieść o dziejach Danuty Siedzikówny “Inki”: siedemnastoletniej sanitariuszki Armii Krajowej, oskarżonej przez władze komunistyczne o niepopełnione zbrodnie, skazanej na karę śmierci i straconej w trójmiejskim więzieniu. W rolę tytułowej bohaterki wciela się pochodząca ze Starachowic aktorka Karolina Kominek-Skuratowicz (jeśli wierzyć informacji, umieszczonej na początku spektaklu, udział w omawianym przedstawieniu to ekranowy debiut artystki). Telewizyjna produkcja, trwająca prawie półtorej godziny, jest poruszająca od pierwszej do ostatniej minuty. Już na początku dzieła przenika odbiorcę przejmująca muzyka Pawła Szymańskiego, w której słychać m.in. dźwięki harfy. Później widać wydarzenia, które - na pierwszy rzut oka - mogłyby się wydawać ponurym żartem. Niestety, ta mroczna i absurdalna historia wydarzyła się naprawdę. I wcale nie była odosobnionym przypadkiem.


Przeszłość i teraźniejszość

Akcja spektaklu rozgrywa się jednocześnie na dwóch płaszczyznach. Część wydarzeń dzieje się w dzisiejszej, postkomunistycznej Polsce. Pozostałe mają miejsce w czasach Żołnierzy Wyklętych. Przeplatanie się dwóch epok wskazuje na nierozerwalny związek teraźniejszości z przeszłością: to, co mamy teraz, stanowi bezpośrednią konsekwencję tego, co mieliśmy w minionych dekadach. W III Rzeczypospolitej nadal żyją ludzie, którzy pamiętają okres stalinizmu. Takie osoby, o których niekiedy wspomina się w spektaklu, pełnią funkcję pośredników między jedną a drugą rzeczywistością. Świadkowie pamięci zdają się potwierdzać opowieści zawarte w książkach historycznych. Twórczyni spektaklu daje widzom do zrozumienia, że jednostki ludzkie, uwikłane w wydarzenia lat czterdziestych, były takie jak my, przedstawiciele XXI wieku. Inka mogłaby być dzisiaj staruszką mijaną przez nas podczas spacerów. A może staruszki, które faktycznie mijamy, skrywają interesujące (z historycznego punktu widzenia) sekrety? Spójrzmy także na rozbrykanych licealistów, równolatków Inki. Kto wie… Może oni, na jej miejscu, również “zachowaliby się jak trzeba”?


Rozmowy o historii

Sceny, których akcja rozgrywa się w III RP, ukazują długie rozmowy dwóch osób. Pierwszą z nich jest trzydziestodwuletnia dokumentalistka, która wprawdzie nie posiada rozległej wiedzy historycznej, ale pragnie nakręcić film o Danucie Siedzikównie i poszukuje informacji na jej temat. Drugą osobą jest mężczyzna w dojrzałym wieku: historyk o opozycyjnej przeszłości, który wtajemnicza redaktorkę w sprawę Inki i pomaga jej zrozumieć realia wczesnej Polski Ludowej. Dokumentalistka, chociaż żywo zainteresowana dziejami słynnej sanitariuszki, chwilami nie może uwierzyć, że ta przygnębiająca historia wydarzyła się naprawdę. Ma również pewne wątpliwości, gdyż w trakcie swoich poszukiwań natknęła się na relacje przeczące wersji historyka. Mężczyzna, z anielską cierpliwością, pomaga jej zrozumieć, co jest prawdą, a co elementem komunistycznej propagandy, w której przedstawiano dziewczynę jako zbrodniarkę i terrorystkę. Historyk przekonuje swoją rozmówczynię, że oskarżenia, jakimi Urząd Bezpieczeństwa obciążał Inkę, były nie tylko nielogiczne, ale również nieprawdopodobne. Do tego stopnia, że nawet stalinowski sąd musiał je odrzucić.


Zwyczajna nastolatka?

Najważniejsze są jednak sceny, które przenoszą nas sześćdziesiąt lat wstecz i czynią bezpośrednimi obserwatorami Danuty Siedzikówny. Dziewczyna, urodzona w roku 1928, jest sympatyczną i pozornie zwyczajną nastolatką. Gdy ją poznajemy, nie ma jeszcze ukończonych siedemnastu lat. Danusia nie jest nikim ważnym. Nie dokonała również niczego nadzwyczajnego. Ot, taka sobie dziewuszka, która w czasie II wojny światowej pomagała rannym, a potem podjęła pracę jako kancelistka w pewnym nadleśnictwie. Niby nic wielkiego, ale dla ubeków, wprowadzających własne porządki w powojennej Polsce, jest to wystarczający powód, żeby ją aresztować. Dziewczyna, przewożona wraz z innymi zatrzymanymi do więzienia, zostaje odbita przez grupę żołnierzy majora Zygmunta Szendzielarza “Łupaszki”. Po tym wydarzeniu nawiązuje bliską współpracę ze swoimi wybawcami (którzy, mimo oficjalnego końca wojny, nadal próbują wyzwolić Polskę spod sowieckiej okupacji. Z punktu widzenia nowych władz, jest to działalność wywrotowa). Decyzja Inki o dołączeniu do żołnierzy Łupaszki stanie się wkrótce przyczyną jej niezasłużonego cierpienia i przedwczesnej śmierci.


Młodość i beztroska

Danusia wie, że odkąd zbliżyła się do podziemia niepodległościowego, grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Jeszcze większe niż przed pierwszym aresztowaniem. Mimo świadomości, że sytuacja polityczna nie sprzyja polskim patriotom, nastolatka zachowuje optymistyczną i nieco beztroską postawę. Stara się żyć tak jak większość dziewcząt w jej wieku. Chodzi na randki, korzysta z młodzieńczych rozrywek… Pewnego razu Inka i jej dwie koleżanki (które, podobnie jak współczesne nastolatki, uwielbiają muzykę) siedzą do późnych godzin nocnych, grając na pianinie i śpiewając chwytliwe piosenki. Utwory, które wykonują, mają charakter miłosno-patriotyczny. Hałaśliwe zachowanie dziewcząt przyczynia się do zdemaskowania kryjówki Inki. Nastolatka zostaje aresztowana przez UB. Początkowo przedstawiciele bezpieki odnoszą się do niej przyjaźnie. Oficer, przesłuchujący Danusię, traktuje ją jak małe dziecko, które wprawdzie coś przeskrobało, ale może łatwo naprawić swój błąd i powrócić do normalnego życia. Warunek jest jeden: Inka musi złożyć zeznania obciążające Łupaszkę i jego żołnierzy. A na to dziewczyna nie ma najmniejszej ochoty.


Pranie mózgu

Ubecy od samego początku próbują manipulować umysłem nastolatki. Stosują wobec niej taktykę “dobrego i złego policjanta” (jeden przesłuchujący stara się być ciepły i ludzki, a drugi - chodny i bezlitosny. Chodzi o to, żeby przesłuchiwana ostatecznie wybrała współpracę z tym pierwszym funkcjonariuszem). Rzeczonej taktyce towarzyszą odwołania do religijnych i patriotycznych uczuć Siedzikówny (próby wywołania w dziewczynie poczucia winy i obowiązku). Gdy staje się jasne, że Inka nie zdradzi swoich przyjaciół, zaczynają się tortury i upokorzenia. Bicie, stójka, wyzwiska, polewanie zimną wodą… Wiek i płeć ofiary nie powstrzymują oprawców przed korzystaniem z takich metod. To, co robią pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa, pod wieloma względami przypomina pranie mózgu. Sprzeczne komunikaty, niejasne nastawienie i naprzemienne wypytywanie “po złości” i “po dobroci” są iście ogłupiające. Porucznik, prowadzący śledztwo, potrafi bez emocji obserwować katowanie Inki, a potem troskliwie ją pytać, czy nie miałaby ochoty na “jajeczniczkę”. Cała metodyka ubeków przypomina to, o czym pisał George Orwell w powieści “Rok 1984”.


“Krwawa Inka”

Nastolatka, mimo bólu i strachu, nie odpowiada na pytania ubowców. Pamięta bowiem, że zobowiązała się do lojalności wobec dowódców i Ojczyzny. Niestety, przesłuchania w sprawie majora Zygmunta Szendzielarza “Łupaszki” to dopiero początek problemów Danusi. Prawdziwy dramat zacznie się wówczas, gdy ubecy zainteresują się samą Siedzikówną i jej działalnością narodowowyzwoleńczą. Pracownicy UB wyciągną na światło dzienne sytuację z niezbyt odległej przeszłości. Tamtego dnia doszło do potyczki między żołnierzami podziemia niepodległościowego a funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej. Inka uczestniczyła w tej akcji, ale nie jako osoba walcząca, tylko jako zwykła sanitariuszka. Chociaż była związana z żołnierzami Łupaszki, udzieliła pomocy rannemu w starciu milicjantowi. W wersji ubeków sytuacja ta zostanie drastycznie zniekształcona. Komuniści stwierdzą, że Danusia strzelała do milicjantów i rozkazywała żołnierzom, aby czynili to samo. Znajdą nawet kilku “świadków” potwierdzających tę rewelację. Surrealistyczna historyjka, wyjęta z kapelusza, stanie się pretekstem do zrobienia z niewinnej dziewczyny krwiożerczej bestii (“Krwawej Inki”).


Nie jest nudno!

Jak już wspomniałam, spektakl Natalii Korynckiej-Gruz jest niezwykle poruszający. Wszyscy aktorzy, występujący w przedstawieniu, grają umiejętnie i realistycznie. Produkcja, wypełniona silnymi emocjami, trzyma odbiorcę w napięciu i nie pozwala mu przedwcześnie odejść od ekranu. Jeśli chodzi o mnie, spektakl poruszył mnie do tego stopnia, że po jego zakończeniu jeszcze przez jakiś czas nie mogłam dojść do siebie. Dzieło Korynckiej-Gruz, mimo poważnej problematyki, nie jest nudne ani monotonne. W przedstawieniu trafiają się bowiem sceny pełne dynamiki. “Inka 1946” była kręcona w wielu miejscach (dotyczy to zarówno fragmentów “historycznych”, jak i “współczesnych”). Las, plaża, ulica, dom, więzienie, sąd, muzeum… To wszystko zobaczymy w spektaklu o dzielnej sanitariuszce. Nie ulega wątpliwości, że dzieło Korynckiej-Gruz znacznie się różni od dzieła Ryszarda Bugajskiego. “Śmierć Rotmistrza Pileckiego” (o której wspomniałam w pierwszym akapicie) jest produkcją jednowątkową, ponurą, spokojną, opartą na dialogach, ukazującą niewielką liczbę miejsc i postaci. Tymczasem forma “Inki 1946” chwilami zbliża się do niskobudżetowego filmu fabularnego.

Mogę śmiało zarekomendować Czytelnikom ten spektakl. Nie tylko dlatego, że jego temat jest ważny i ciekawy, ale także dlatego, iż Natalia Koryncka-Gruz stworzyła prawdziwe arcydzieło. Chwała Bohaterom i Bohaterkom! Szacunek dla Artystów i Artystek!


Natalia Julia Nowak,
13-16 maja 2014 roku


PS. Jestem dumna z tego, że aktorka z mojego miasta tak pięknie zagrała Danutę Siedzikównę “Inkę”. Ciekawostka: Krystyna Janda, odtwórczyni głównej roli w filmie “Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego, również pochodzi ze Starachowic. Jak widać, starachowiczanie mogą się poszczycić dobrymi aktorkami grającymi w dobrych produkcjach.

Podpis: 

No hope, no fear. Nie ma nadziei, nie ma strachu. Maj 2014
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

brak ocen

brak komentarzy

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Dzwonnik z Notre Dame Róża cz. 5 Sen o Ważnym Dniu
W gruzy się sypie... Tutaj kończy się śledztwo. Czy Hank odnajdzie Różę i zabójcę Rufusa? Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).
Sponsorowane: 20Sponsorowane: 16Sponsorowane: 15
Auto płaci: 100

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2025 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.