https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
15

Sen o Ważnym Dniu

Autor płaci:
100

  Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W grudniu nagrodą jest książka
Cujo
Stephen King
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Moc słów

- Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała

Bliskie spotkania

Chodźmy...

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Krzyż

Traumatycznie. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć, co powinno spotkać właśnie Ciebie.

Brak

Wiersz filozoficzny

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Zapach deszczu.

Takie moje wspomnienia.

Nowa Atlantyda

Jedna z przyszłości futurystycznych zawartych w e-booku "Futurystyka" (Przyszłość kiepska)

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
1173
użytkowników.

Gości:
1173
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 65

65

Nieszczęście chodzi PRZY ludziach

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

Data
03-06-08

Typ
O
-opowiadanie
Kategoria
Fantastyka/Western/Thriller
Rozmiar
5 kb
Czytane
6664
Głosy
21
Ocena
4.31

Zmiany
03-06-12

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: Sajdon Podpis: Piotr 'Sajdon' Szpakowski
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Opowiadanie z dość zaskakującą końcówką, krótkie, całkowicie poprawne stylistycznie. Napisane jest z na podstawie pewnego epizodu z gry postnuklernej (Fallout 2) jednak miejsce akcji kojarzone jest bardziej z Dzikim Zachodem.

Opublikowany w:

www.fallout3.net , www.vdhp.glt.pl

Nieszczęście chodzi PRZY ludziach


Było południe. Promienie palącego słońca odbijały się od piasku i skał boleśnie rażąc oczy. Stanąłem w cieniu uschniętego drzewa i spojrzałem na skuloną przede mną postać. Obdarte ubranie i oparzenia sprawiały, iż mężczyzna z tej odległości wyglądał jak obleczony wyschniętą skórą szkielet. Prawdę mówiąc, zaimponował mi. Po trzech dniach spędzonych w takim upale bez żadnej wody miał jeszcze siły na ucieczkę.

- Nie! Zostaw mnie! Odejdź stąd! – wykrzyczała wychudła postać tarzająca się po piaszczystej ziemi. - Czego ty ode mnie chcesz?

Głupiec. Nie potrafił zrozumieć, że nadal posiadał coś, co mu wkrótce zabiorę. Trzeba go będzie uświadomić. Przybliżyłem się o jakieś pół metra i lekko przechyliłem głowę.

- Nie patrz tak! Nie podchodź! Zbliż się jeszcze, a cię zabiję!

Posłałem pełne litości spojrzenie kulącej się teraz przede mną postaci. Trochę mi go było żal. Przyłączyłem się do niego prawie dwa miesiące temu. Na początku był bardzo przyjazny - tak jak każdy. Dzielił się ze mną z trudem zdobywanym jedzeniem, przykrywał się jednym kocem w zimne, pustynne noce. Przez jakiś czas taki stan rzeczy odpowiadał mu całkowicie i zdawał się być naprawdę bardzo szczęśliwy. Kilka razy mu nawet pomogłem, ale nie był tego świadomy. Problemy jak zwykle pojawiły się, gdy dotarliśmy do większego skupiska ludzi. Wtedy nastały "wypadki". Długo tam nie zagościł. Po trzech dniach musiał uciekać przed kilkoma poszkodowanymi osobami. Postanowił przyłączyć się do karawany. A ja? Nie mogłem przecież zostawić swojego niedawno poznanego przyjaciela. Ruszyłem razem z nim. I właśnie wtedy wszystko zaczęło się psuć...

Zaczął się domyślać. W końcu każdy odkrywa prawdę. Niektórzy wcześniej, a inni później. Z moim ostatnim przyjacielem spędziłem ponad rok. On chyba jednak wiedział od dłuższego czasu, zanim na zawsze się rozstaliśmy. Za bardzo się do mnie przywiązał. To jest ta okropna wada ludzi - gdy się do czegoś przyzwyczają i to polubią, to później obawiają się nawet samej myśli o utracie swojej ukochanej rzeczy. Kiedyś spotkałem człowieka, który zorientował się, zanim do niego zdążyłem podejść. Gdy tylko mnie zobaczył, wziął nogi za pas. Szkoda, że nie udało mi się go dogonić...

Zrobiłem kolejny krok naprzód.

- Zostaw mnie w spokoju! Czego ty chcesz?!

Kolejny krok.

- Ostrzegam cię! Wiesz, że nie będę się wahał!

Uśmiechnąłem się lekko i zrobiłem minę w stylu "przecież doskonale wiesz, że ci się nie uda". Kiedy w końcu ten człowiek zrozumie, że mnie nie można tak łatwo zabić? Przecież już próbował. Raz nożem, później tasakiem. W akcie desperacji rzucił nawet dynamitem, ale to nie był za dobry pomysł. Mnie oczywiście nic się nie stało, ale przez przypadek zabił jednego z członków karawany, z którą wtedy podróżowaliśmy. Jeszcze nigdy nie widziałem, aby człowiek tak szybko uciekał...

Zrobiłem następny krok.

Mężczyzna wyciągnął zza pleców swego srebrnego Magnum kaliber 44. Ten sam rewolwer, który czyścił, oliwił, rozbierał i składał w każdej wolnej chwili. Ten sam, który pomógł mu ujść z życiem z niejednej barowej awantury... Była to jego jedyna broń, której używał tylko w krytycznych sytuacjach. Teraz mężczyzna leżał dwa metry przede mną. Powoli wyciągnął rękę. Wycelował prosto w moją głowę i po krótkiej chwili wahania wystrzelił. Potem drugi raz. I trzeci, czwarty, piąty, szósty... Sześć strzałów i ani jeden nie trafił. Pomiędzy każdym kolejnym robił coraz większą przerwę.

- Nie! Nie! Przecież to nie możliwe! Jak udało ci się uniknąć kul?! Ty... przecież nie mogłeś... Powiedz mi, za co!? Za co do cholery TY mnie spotkałeś?! – z przerażeniem w głosie i wyraźnym niedowierzaniem na twarzy człowiek wypuścił z rąk broń i skulił się jeszcze bardziej.

Podszedłem do niego i położyłem na ziemi jeden nabój. Kaliber 44. Zawsze, gdy spotkałem nowego przyjaciela, zabierałem mu jeden pocisk z jego broni. Trzymałem go właśnie na taką okazję.

Zrozumiał. Nie było dla niego ratunku. Ucieczka nie miała już żadnego sensu. Przegrał i pogodził się ze swoim losem. Wziął nabój do ręki i pokiwał ze zrozumieniem głową. Nie miał żadnego wyboru. Dałem mu jedyną szansę na rozstanie się ze mną. Raz na zawsze. Bez większego pośpiechu odwróciłem się i z poczuciem spełnienia dobrego uczynku ruszyłem prosto przed siebie.

Po chwili usłyszałem huk. Tak, to był ostatni celny strzał oddany przez mego przyjaciela. Odwróciłem się bez większego pośpiechu. W oddali na ziemi leżało bezwładne ciało martwego człowieka. Tak jak u każdego, komu podarowałem ostatnią szansę, mężczyzna umarł z wyrazem ulgi i szczęścia na twarzy.

Dziwne, niektórzy ludzie twierdzili, że to przekleństwo, skaza, jakiś wybryk natury bądź nienaturalnej mutacji. Ja jednak uważam, że to dar. Wspaniały dar, który jest całym moim życiem. To jemu zawdzięczam swoje imię, pod którym jestem znany. Ci, do których się przyłączałem, zawsze po jakimś czasie zaczynali mnie tak nazywać. Były różne wersje, ale najbardziej spodobało mi się określenie mojego pierwszego przyjaciela: „Pechowy Pies”. Piękne imię, nieprawdaż?

Z zadowoleniem zamerdałem ogonem i ruszyłem na południe. W stronę głównego szlaku handlowego. Teraz nie pozostało mi nic innego, jak tylko znaleźć sobie nowego przyjaciela...

[Należy brać pod uwagę, iż główny bohater nie jest taki jakiego znamy na co dzień i posiada pewne "modyfikacje", dlatego też mógł podać przyjacielowi nabój, mógł też trzymać go w pysku ;-)]


Podpis: 

Piotr 'Sajdon' Szpakowski wrzesień 2002
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Moc słów Bliskie spotkania Podstęp
- Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała Chodźmy... Historia trudnej miłości, która powraca po latach.
Sponsorowane: 15Sponsorowane: 15Sponsorowane: 13
Auto płaci: 100

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2024 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.