https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
22

Targ - Dzień I - Rozdział IV

  Dużo później Zielonka siedział wraz z Zimą w Ściętej. Była to trzecia z murowanych karczm znajdujących się na terenie Targu. Najmniejsza i zdecydowanie najmniej wystawna, jednak wciąż gwarantowała swojej właścicielce przyzwoite zyski zwłaszcza w tym  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W kwietniu nagrodą jest książka
Folwark zwierzęcy
George Orwell
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Targ - Dzień I - Rozdział IV

Dużo później Zielonka siedział wraz z Zimą w Ściętej. Była to trzecia z murowanych karczm znajdujących się na terenie Targu. Najmniejsza i zdecydowanie najmniej wystawna, jednak wciąż gwarantowała swojej właścicielce przyzwoite zyski zwłaszcza w tym

Targ - Dzień I - Rozdział III

Gdy wrócili pod Sanctum zgromadzony tłum blokował już niemal całą aleję. Zielonka rozglądał się ciekawie i chłonął wzrokiem wszystko co działo się wokół. A było co podziwiać, choć najwięcej zgromadzonych odzianych było raczej skromnie, w proste maski

Targ - Dzień I - Rozdział I

Szczur powoli wychylił łysy łebek spod sterty odpadków. Jego wąsy ruszały się szybko, gdy gryzoń czujnie obwąchiwał teren i rzucał na wszystkie strony płochliwe spojrzenia. Po dłuższych oględzinach uznał chyba, że jest bezpieczny...

Targ - Dzień I - Rozdział II

Zielonka poprowadził Zimę w stronę biedniejszej części Targu. Szli miarowym krokiem coraz bardziej oddalając się od Kwadratu, tym samym stopniowo pozostawiając za sobą linię murowanych budynków...

Dzwonnik z Notre Dame

W gruzy się sypie...

Bliskie spotkania

Chodźmy...

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
1139
użytkowników.

Gości:
1139
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 32366

32366

Mały Dym.Rozdział 1

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

Data
07-04-18

Typ
P
-powieść
Kategoria
Akcja/Western/Przygoda
Rozmiar
4 kb
Czytane
5050
Głosy
5
Ocena
4.90

Zmiany
07-04-18

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: panda78 Podpis: Panda
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Dakota przybywa do miasta.Spotyka tam jednego ze swoich oprawców .Tego, który o mały włos nie zgwałcił pięciolatki...

Opublikowany w:

Mały Dym.Rozdział 1

Rozdział 1

Wjechała do miasteczka.Chciała się napić lemoniady.Ale kowboj, zwłaszcza rewolwerowiec pijący lemoniadę w sklepie budził podejrzenia.W miasteczku mógł być Bill Jednoręki.
Jeśli był, to domyśli się od razu kim jest.Dlatego zdecydowała się wejść do saloonu i wypic drinka.
Podjechała na Protazym.Zeszła z konia i uwiązała go z boku.Protazy zaczął prychać.Dakota do niego podeszła.
-No spokój.No już
Zaczęła go głaskać po pysku.Zwierzę się uspokoiło.
Wzięła głęboki oddech.Weszła
W saloonie prawie nikogo nie było, oprócz...Billa i jego ludzi.Grali w karty i poijali alkohol.Usługiwała im młoda dziewczyna.Za każdym razem gdy wynosiła naczyna Bill ja klepał w pośladki.A potem rechotał rzem z ludźmi.Dziewczyna była wystraszona w jej oczach widać było strach.
"Łotry"-pomyślała Dakota"powstrzymaj się maleńka.Zaraz będzie koniec"
Podeszła do baru.Przy barze barman chyba 7 raz wycierał bar.Sciągnęłą kapelusz i położyła go na barze.Jej krótko obcięte kasztanowe włosy odetchnęly z ulgą.Wyciągnęła 5 dolców.
-Gin z tonikiem tylko szybko.
Barman nie zwrócił na nią uwagi.
-Hej ty!
Nic.
-Helllo!Głuchy jesteś?!
W końcu barman się odezwał.Wtedy jeden z graczy trącił ręką Billa i wskazał mu ręką na bar.bandyci zaczęli
-Spadaj mały.
-No wreszcie.Dasz mi ten Gin z tonikiem, czy mam go sobie wziąść za darmo?
Barman chwycił ją za kołnierz.
-Słuchaj koleś.Ten saloon należy do Jednorękiego.Więc jeśli nie jesteś w jego bandzie to wypad z baru, jasne?!Chyba że chcesz by ci przetrzepać dupę?
Tego było dla niej za wiele.Nikt jej nie dotknął od tamtego dnia.Do teraz.
-Puszczaj -syknęła
-Co powiedziałeś chłopaczku?
-Mówię że jeśli nie puścisz, to twój bandycki tyłek znajdzie się na deskach-syknęła ostrzegawczo
Barman się zaśmiał.
-Grozisz mi?
-Tak, grożę.I radzę ci posłuchać.
Barman się wśiekł.I już miał ją wyrzucić gdy nagle.. poczuł mocny cios w szczękę.A drugi prosto w nos.Nie wytrzymał.Runął jak długi na deski.Nie podniósł się.
Kiedy barman upadł Dakota spokojnie nalała sobie trochę ginu z lemoniadą i wypiła całość jednym duszkiem.Tego jej było trzeba.Gdy wypiła założyła kapelusz i miała wyjść kiedy :
-Hej ty!
Zaczęła iść spokojnie w stronę drzwi.To krzyczał Bill.O to jej chodziło.Była przy drwiach
-Hej maminsynku.
Goście zaczęli rechotać.Widocznie dowcip był dobry.
Obróciła się.Na ustach miała ironiczny uśmieszek.Odrzuciła kapelusz
-Witaj Bill.Jak zawsze pijak, jak zawsze łotr, jak zawsze błazen
Bill i reszta zastygli z otwartymi gębami.
Stała w tym samym miejscu.
-Znam cię ? -po jakiejś minucie odezwał się Bill,który patrząc na nią podejrzliwie, podszedł nieco bliżej lekko się chwiejąc na nogach, trzymajć w lewej ręce flaszkę.
-Coż to, nie poznajesz starej znajomej?Hę?Zaćmiło twój zapijaczony umysł?A może twoja inteligencja sięgnęła szczurzej, że nie pamiętasz, zboczeńcu?
Dużo ją kosztowało to zdanie.Ale nie płakała.Nie.Ostatnie łzy odeszły.Osiem lat temu płakała ostatni raz.
-Nie pozwolę się obrażać!-ryknął Jednoręki
-To ja ci przypomnę.Mała rezolutna pięcioletnia dziewczynka, kasztanowe włosy.Miła i śliczna.Mówi ci to coś, psie?-syknęła
Bill szukał w pamięci.
-Nie pamiętam!-ryknął.
-Taak?Miała na imię Andżelika.Córka farmera.Teraz pamiętasz? -uśmiechnęła się drwiąco
Zapadła cisza.Tylko muchy było słychać.Barman dalej leżał na deskach.Tamci się nie wtrącali, widać było że się boją swego szefa, albo byli bardziej od niegi pijani.Bill zaczął się jej przypatrywać.W końcu zmarszył brwi i i wystękał:
-Ty?!
"Wreszcie go olśniło"-pomyślała Dakota
-Nooo, gratulacje.Jak na to wpadłeś?! -zaśmiała się-A teraz, weź swoich ludzi i spieprzaj z miasta.Niech nie widzę twojej bandyckiej gęby.Masz dwa dni.Założyła kapelusz.Miałą właśnie wychodzić gdy jescze się jej coś przypomniało.
-A przy okazji, Dott nie żyje.Jego złoto mam ja!
Bill zasyczał.
-Ty suko!
Sięgnął po rewolwer.Był pijany.Miał oko.Był szybki.
Ale Dakota była szybsza.Wykonałą szybki półobrot w tym czasie sięgając po broń Strzeliła dwa razy.
Bill zachwiał się, chwycił się za klatę, popatrzył zdziwionym wzrokiem na nią i zwalił się na deski.
"Już nigdy nikomu nie zrobi krzywdy"-pomyśłała Dakota.Dmuchnęła w lufę, zakręciła rewolwerem na palcu i schowała go do kabury.Ludzie Billa cały czas stali bezruchu, ale tym razem nie było im do śmiechu.
Dakota pięc dolców zostawiła na barze.I wyszła drzwiami.Nkt jej nie zatrzymywał.
CDN.
P.s przeczytajcie też prolog (tytuł Mały dym nr 26906).Generalnie piszczie co o tym sądzicie.Możecie pisać też komentarze odnośnie akcji, co wam się podoba czy nie. co chcielibyście zmienić.A może jakieś wskazania odnośnie akcji.Jetem otwarty.

Podpis: 

Panda w trakcie
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Targ - Dzień I - Rozdział III Targ - Dzień I - Rozdział I Targ - Dzień I - Rozdział II
Gdy wrócili pod Sanctum zgromadzony tłum blokował już niemal całą aleję. Zielonka rozglądał się ciekawie i chłonął wzrokiem wszystko co działo się wokół. A było co podziwiać, choć najwięcej zgromadzonych odzianych było raczej skromnie, w proste maski Szczur powoli wychylił łysy łebek spod sterty odpadków. Jego wąsy ruszały się szybko, gdy gryzoń czujnie obwąchiwał teren i rzucał na wszystkie strony płochliwe spojrzenia. Po dłuższych oględzinach uznał chyba, że jest bezpieczny... Zielonka poprowadził Zimę w stronę biedniejszej części Targu. Szli miarowym krokiem coraz bardziej oddalając się od Kwadratu, tym samym stopniowo pozostawiając za sobą linię murowanych budynków...
Sponsorowane: 21Sponsorowane: 21Sponsorowane: 21

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2025 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.